sobota, 12 czerwca 2021

Nicholas Goodrick-Clarke "Okultystyczne źródła nazizmu"


No to na przegrychę odświeżymy stare, dobre nazi-klimaty. 

Nicholas Goodrick-Clarke "Okultystyczne źródła nazizmu" to powtórka z historii austriacko-niemieckiego okultyzmu z przełomu XIX i XX w. Na dobrą sprawę, jak w Zachodniej Europie, zwłaszcza Wielkiej Brytanii mówimy o popularnym okultyzmie i zjawiskach, które na jego gruncie wyrosły, to w Niemczech i w Austrii mieliśmy "nazi okultyzm", czyli jego odpowiednik, którego notablami byli opisywani w książce m.in. Guido von List (i Zakon Armanów), Jörg Lanz von Liebenfels (i Ordo Novi Templi), Rudolf von Sebottendorf (i Towarzystwo Thule). Autor dzieli się także informacjami o postaciach takich jak Karl Maria Wiligut czy nawet o samym Adolfie Hitlerze i jego rzekomych powiązaniach i inspiracjach ówczesną okultystyczną myślą "aryjsko-germańską". Jest też trochę o mniej znanych osobistościach tego okresu. 

Nie jest to pierwsza praca w której zapoznajemy się szczegółowo z tym zagadnieniem. Temat ten opisywali m.in. Wilhelm Haack, Marek Tabor, Mattias Gardell, Jeffrey Kaplan, Stefanie von Schnurbein. W pracy "Black Sun. Aryan Cults, Esoteric Nazism and the Politics of Identity" tego samego autora również można się sporo dowiedzieć na ten uroczy temat. 

Jakie wrażenia? 

Po pierwsze nie wiem dlaczego Goodrick-Clarke tak ochoczo zalicza nazizm to niemieckiej prawicy tamtego okresu? Nazizm jest generalnie klasyfikowany jako ruch lewicowy (może precyzyjniej należy nazwać go ruchem "starolewicowym", bo na pewno nie "starolewackim"). Nawet z nazwy jest to narodowy SOCJALIZM, więc nie wiem skąd ta klasyfikacja? Ponadto nazizm sam w sobie wprowadził szereg zmian w dotychczasowym życiu Niemców. Dziwne. 


Dużo sensownej historii. W oko wpadają opisy rytuałów Germanenorden i kuszą klimatem swojej epoki. Goodrick-Clarke obalił wiele mitów o powiązaniach Hitlera z pewnymi organizacjami, do których często przypisywano mu przynależność. Słyszałem, że Bławatską czytał, ale w tej pracy nie ma słowa na ten temat. Za to są wzmianki o kolekcjonowaniu "Ostary". 

Cały ten nazi okultyzm jawi się jak współczesny turbolechicki system myśli pseudonaukowej. Dochodzę do wniosku, że pewne osobistości publikujące w Bellonie chyba próbują odrodzić starą  volkistowską ideę w nowej postaci; głoszą identyczne brednie od pochodzenia z cywilizacji Mu po ezoteryczny aspekt apokryficznych run. Łączenie wszystkie na siłę, brednie level hard. No, ale sympatyków znajdują. Strach się bać co będzie za kilka lat. No, ale cóż, każda epoka ma swojego Ikara. 

Nie streszczając za bardzo zawartości i nie przedstawiając wrażeń książkę śmiało polecam wszystkim sympatykom tematu. Nicholas Goodrick-Clarke wykonał lwią pracę weryfikując źródła, krytykując opracowania, a także przedstawiając wiele nieznanych mi dotąd szczegółów. No, ale cóż, jak wyglądały rytuały Towarzystwa Thule, chyba nigdy się nie dowiem. 

A teraz gwiżdżemy!