To uczucie, kiedy kupisz sobie książkę, a przez kilka lat leży ona na
półce, bo co chwila wpadają inne nowości w to samo miejsce, a ty przez
co nie masz kiedy zacząć. Nadeszła wiekopomna chwila! Z "Samoobroną psychiczną" autorstwa Dion Fortune zapoznałem się dawno temu. Czas przyszedł na "Mistyczną kabałę".
Ogólnie jest to bardzo wyczerpująca pozycja przedstawiająca każdy detal w
tym dziwnym systemie religijnym. Przyznam, że obok pracy Fratera Barrabbasa
uważam ją za jedną z lepszych, z którymi miałem okazję się zapoznać.
Jest ona świetnie dopasowana do pogańskiego światopoglądu. Nie jest dla
mnie też tajemnicą, że z prac Fortune korzystał Gerald Gardner tworząc
swoją religię wica. Nie trzeba więc głowić się nadto żeby dopasować
kabałę do potrzeb duchowych politeistów. Z resztą, pisali o tym Farrar i
Bone, praktykują to też aleksandrianie, więc krótko pisząc - da się.
Fortune reprezentuje czasy kiedy okultyzm osiągał swoje apogeum.
Reprezentantów tamtej epoki żywię szczególnym sentymentem; w
przeciwieństwie do wiedźm naszych czasów oscylowali oni w ciut innym
światopoglądzie polityczno-społecznym. To były czasy! Czytając
"Mistyczną kabałę" w oczy rzucają się pewne namiętne sformułowania:
Nadmiar dobroczynności to oznaka głupoty, nadmiar cierpliwości to cecha tchórza. Potrzeba nam sprawiedliwej i mądrej równowagi, która zapewni szczęście, zdrowie fizyczne oraz psychiczne wszystkim wokół nas, a także zrozumienia, że ofiary są konieczne, by to wszystko osiągnąć. (s. 254)
Dobrze jest to powiedzieć głośno w czasach współczesnych. Zwłaszcza zwolennikom multi-kulti.
Zmorą chrześcijaństwa jest jednostronność, odpowiada ona za wiele patologicznych zjawisk w naszym życiu narodowym i osobistym. Jednak nie możemy zapominać, że chrześcijaństwo jest odtrutką na świat pogański, śmiertelnie zatrutego własnymi jadami. Potrzeba nam tego, co chrześcijaństwo nam daje, ale niestety nie potrafimy się obejść bez tego, czego w nim brak. (s. 244)
I tu się zasadza esencja współczesnego pogaństwa - jest ono dobitnie
skażone chrześcijańskimi wpływami, których np. niektórzy rodzimowiercy
nie biorą pod uwagę.
Młodzieniec, pozbawiony podniety rywalizacji, opuszcza się w pracy, gdyż niewielu będzie pracować po prostu w imię pracy. Podobnie ma się rzecz z narodami - monopol, pozbawiony bodźca konkurencji, zawsze okaże się nieudolny. Wolne od konkurencji zawody zawsze cierpią na umysłową otyłość. (s. 251).
Socjaliści, kolektywiści z szeregu wystąp! Jakie to smutne, że tak mądrych słów nikt po dziesiątkach lat nie pamięta.
Potulność, miłosierdzie, czystość i miłość stały się cechami idealnego chrześcijanina, a jak słusznie zauważa Friedrich Wilhelm Nietzsche, są to cnoty niewolnika. (s. 250)
Nie mam pytań. Podobnie jak do kwestii wykorzystywania swastyki w
sefirze Kether. Już wiem, dlaczego co poniektórzy zabraniają
propagowania tego symbolu.
W żadnym wypadku nie jest to homoseksualizm - zboczony i patologiczny przejaw tego zjawiska, zaburzenie emocji seksualnych, kiedy prawo przemiennej biegunowości jest błędnie pojmowane. (s. 208)
No proszę! A kto we wspomnianych przeze mnie kręgach tak lubi i
praktykuje kabałę? Jak to się wszystko wyzuło z pierwotnej nauki.
Książka bardzo szczegółowa, choć sama autorka miejscami zdradza, że nie
poznała pewnych aspektów kabały w pełni. No, ale cóż w oko rzuca się
zdobyta i przedstawiona wiedza, która bez najmniejszego cienia
wątpliwości przeradza się w wysoką jakość tej książki. Polecam!