Był taki kowal, Maciek się zwał co z diabłami żył za pan brat. Nie żeby je specjalnie lubił, ale jak przyszło komu figla spłatać, żeby mu w pięty poszło, zawsze mógł na nie liczyć, a i lepszych kompanów do kielicha trudno było znaleźć. (s. 108)
Może zostanę kowalem? W sumie to każdy jest kowalem swojego losu.
Ja chciałem wytwarzać złoto, chciałem zdobyć kamień filozoficzny, ale nie udało mi się. Taki ze mnie czarownik, że ja nie nauczyłem się swojego fachu, a wy tak! (s. 170)
Oj! To powinno być moje motto-metafora. Choć jeszcze nie wszystko poszło na marne. Wojna trwa, piłka w grze.
"Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik" to kolejny zbiór legend,
podań i bajek z terenów Polski podanych w formie krótkich opowiadań
wzbogaconych o barwne ilustracje. Jak to bywa w pracach Witolda Vargasa i
Pawła Zycha poznajemy mało znane historie z naszego folkloru, które
powinny być znane każdemu, polskiemu dziecku. Jak to my Polacy nie
potrafimy się dobrze promować, a mamy czym ... Pisałem to wielokrotnie.
Tutaj na piedestale stoją panowie machający młotami w kuźniach, ale
także i górnicy i inni czeladnicy. Wreszcie panowie od magii na
piedestale - dobrze jest!
A jakie ciekawostki poznajemy?
Urocza legenda o żelaznym moście, na którym bój toczą chrześcijańscy
rycerze z pogańskimi wojownikami ... To powinno być w herbie pogan z
Zakopanego. Istny Ragnarök! Kibicuję poganom. Nie wiem co na to
kibicerki?
Przytoczona została znana nam wszystkim historia o Diable skutym 12
łańcuchami pod ziemią, który wysyła inne, pomniejsze diabły na swoje
usługi. Czuć przeżytki starej religii na kilometr.
Wzruszają mnie historie o Cyganach - zwłaszcza ta, która rzekomo stanęła
u podstaw powiedzenia "kowal zawinił, Cygana powiesili".
Ciekawych pogańskich wątków można doszukiwać się w legendzie
katolickiego świętego Eligiusza. Ale już tak nie bluzgajmy na to
okropne chrześcijaństwo bowiem okazuje się, że w polskich legendach
Jezus nie tylko podróżował jak Aleksander Macedoński w dawnych
rękopisach, ale też potrafił za pomocą młota zamieniać stare, brzydkie
baby w piękne i młode ... To jest dopiero alchemia - znacznie lepsza niż
zamiana ołowiu w złoto. Nawet chirurdzy plastyczni nie osiągną tego w
pełni. Ja już się raczej nie nawrócę, choćby nie wiadomo jaki cud mnie w
życiu spotkał ...
Zastanawia mnie ten kult figurek diabłów omawiany w legendach. I palenie
im ogarków zamiast dwóch świec. No cóż, może i dawna tradycja uległa
lekkiej transformacji z czasem ...
Wciągnął mnie też wątek kożuchów zakładanych na lewa stronę. Nie od dziś
wiemy, że np. zimowy Gwiazdor takowy nosi. Jest to więc ewidentnie
jakieś echo dawnych wierzeń ze słowiańskiego kultu.
Dużo spostrzeżeń mam co do popularnej legendy o Kowalu i Diable. Jak wiemy ma ona swoich kilka wariantów. Wspomina o niej Radomir Ristic przy okazji serbskiej wersji.
W Irlandii znamy ją jako historię o Chciwym Jacku, którą wiąże się ze
świętem Hallowe'en. Podobnie jak historia o papieżu Sylwestrze II.
Widzimy gołym okiem, że w polskim folklorze również ona występuje, co
ciekawsze jej echo przetrwało w kilku historiach (co dzięki książce
Vargasa i Zycha mamy jasno potwierdzone), z czego najpopularniejsza
zdaje się być legenda czarnoksiężnika Jana Twardowskiego. Autorzy
pomijają tylko fakt, że u genezy tej ostatniej wersji stać może także
historia Johna Dee. Tak czy siak mamy tutaj ewidentnie nałożenie się na
siebie kilka wątków w jedną całość. A w końcu ta legenda jest prawdopodobnie znacznie starsza.
Ciekawe, że autorzy przytaczają tylko niektóre wersje przygód
Twardowskiego. Jedna z nich nie do końca jasno została przedstawiona,
jakby nie wiadomo było czy bohaterem jest Jan Twardowski i jego ojciec
Mikołaj, czy Jan Twardowski i jego syn (?). W każdym razie dzięki
autorom poznajemy więcej ciekawych wątków z tej szlacheckiej opowieści.
Książka rewelacyjna, na jeden dzień rozrywki jak znalazł. Dużo pogańskich wątków ukrytych pomiędzy wierszami, które nie trudno amatorom tematu wyłonić. Polecam gorąco!
I niech Was Piekło pochłonie!
Książka rewelacyjna, na jeden dzień rozrywki jak znalazł. Dużo pogańskich wątków ukrytych pomiędzy wierszami, które nie trudno amatorom tematu wyłonić. Polecam gorąco!
I niech Was Piekło pochłonie!