Poza tym Lenin powtarza na prawo i lewo, że nigdy w życiu nie poznał kobiety, która byłaby zdolna przeczytać Kapitał albo rozeznać się w rozkładzie jazdy pociągów czy też grać w szachy. (s. 114)
Chciałbym
być dyktatorem. Pytanie tylko kim wówczas byłaby Pani Dyktatorowa? Lub raczej
jak by wyglądała? Jako niekwestionowany przywódca na pewno znalazłbym sobie
jakąś wedle upodobań. A nie jestem wymagający. Kryteria wyboru mam dość proste.
Niestety pech
sprawił, że nie jestem dyktatorem i nic nie wskazuje, że nim kiedykolwiek
zostanę. A szkoda! Dajcie mi władzę i kawałek Sybiru. Już ja to bym porządził!
Kraju byście nie poznali; Halloween trwałby w nim przez cały rok. No, wiadomo,
że ludzie wiszący na latarniach ulicznych byliby zmieniani w ramach dekoracji
co kilka godzin. Nie pozwoliłbym na rozpowszechnianie się chorób i zarazy w
swoim państwie. To nie w moim stylu.
Mniejsza z
tym. Poczytajmy o innych, wielkich ludziach historii. Dla odmiany weźmiemy
sobie na piedestał panie. "Kobiety dyktatorów" autorstwa Diane Ducret
to historie sympatycznych dam, które były bliżej lub dalej wokół takich postaci
jak Włodzimierz Lenin, Benito Mussolini, Adolf Hitler, Józef Stalin, Mao
Zedong, Jean-Bédel Bokassa, Antonio Salazar i Nicolae Ceaușescu.
Nie znałem
tych panów od tej strony. Nawet powiem szczerze nie znałem dobrze ich biografii
aż do teraz. Ducret świetnie je przedstawia pomijając główne wątki polityczne
przez co dowiadujemy się wielu ciekawostek powszechnie nieznanych. Nie
wiedziałem np. że Stalin był żonaty z własną, nieślubną córką, a Hitler
romansował z bratanicą ... Sodomia i Gomoria na salonach.
Oczywiście
śledząc poczynania różnych "gwiazd wolnej politykanki" próbowałem
złapać jakiś jeden generalny kod charakteryzujący zarówno panów jak i krążące
wokół nich panie. I powiem szczerze - nie przyniosło to żadnych rezultatów.
Moje badania spełzły na niczym. Kobiety z tej książki miały bardzo różne
charaktery, może trochę cechowała je upartość w dążeniu do celu? Ale to też nie
jest żadna reguła.
Ciekawostek
pełno. Dowiedziałem się m.in., że Róża Luksemburg była Niemką ... Spodobał mi
się cytat Yang Kaihui:
"Lepsze jest nic od niedoskonałości."
Jest wiele
dziedzin życia, w których zastosowałbym to hasło jako przewodnie motto. Za to
hasło Mao Zedonga, "oczyszczam się w ciele kobiety" jako wymówkę do
niemycia genitaliów uważam za bardzo mało przekonywujące. Kompetencje pani
Eleny Ceaușescu jako doktora chemii też przykuły moją uwagę:
Najlepszym dowcipem, jaki krążył w tamtym czasie po laboratoriach Bukaresztu, był jej sposób podania wzoru dwutlenku węgla - CO2 - który przeczytała, zachowując wszystkie połączenia międzywyrazowe. Rezultat wygłoszony w języku rumuńskim brzmi komicznie: wzór przeczytany w ten sposób daje słowo "cudoi", które oznacza "kutasa". (s. 268-269)
Dużo
ciekawostek choć lektura nudzi średnio co dwadzieścia stron. Da się ją jednak
przeczytać.
Do oceny
własnej pozostawiam czytelnikom.