środa, 18 lipca 2018

Adam Węgłowski "Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności. Naga prawda o antycznej sztuce kochania"


No dobra, to teraz trochę o seksie! 

Za dużo na blogu piszę o pogaństwie, stąd uznałem, że trzeba lekko zmienić treść i zwiększyć o 40% tematykę pogaństwa. Od przybytku głowa nie boli, jak mawiają. 

Adam Węgłowski "Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności. Naga prawda o antycznej sztuce kochania" to kwestia seksu i seksualności w starożytności. 

Ciekawostek historycznych co nie miara! Seks z osłami, kozami, chłopcami, mężczyznami, cudzymi żonami ...

O sympozjach: 
... Uczestniczyli w nich mężczyźni, jednakże bez swoich żon - za to bawiąc się akrobatkami, fletnistkami, kurtyzanami i pięknymi chłopcami. [...]" (s.24)
Matko Ziemio Wilgotna! Sodomia i Gomoria. I co na to radykalni, prawicowi poganie? Mam oczywiście tutaj na myśli tych, którzy często uważają homoseksualizm za zjawisko nienaturalne i otwarcie głoszą, że takie osoby nie powinny czcić dawnych bogów, bo swoim zachowaniem przeczą naturze. Z tego wynika, że co poniektórzy mają ciekawy poziom znajomości tematu religii Europy przedchrześcijańskiej. Gorszy wniosek się nasuwa - katoliccy księża molestujący ministrantów na zakrystii są bardziej pogańscy w swojej filozofii życia od niektórych pogan, którzy stoją światopoglądem w zgodności z oficjalnym nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego i uparcie głoszą, że homoseksualizm jest "zły i/lub nienaturalny". Świat paradoksów! 

Nie wiedziałem, że Achilles porwał i zgwałcił trojańskiego księcia Troilosa. O jego romansie z Patroklesem (nie kuzynem jak chce tego współczesność, tylko partnerem) już mi wiadomo było. Nie wiedziałem za to, że zakochał się i zgwałcił zwłoki królowej Amazonek Pentezylei ... 

 
Węgłowski zwraca także uwagę, że przecież pojęcia takie jak kompleks Edypa, Elektry, Orestesa i wiele innych to twory dawnej, antycznej cywilizacji. Tak więc pewne fenomeny były w niej bardzo dobrze rozpowszechnione. Królowa Pazyfae i buhaj przebijają wszystko. 

Tresowanie 12-letnich nastolatek na żony przez starszych o 10-20 lat mężów w kulturze greckiej pokazuje pewne różnice w obyczajowości dawnej kultury patriarchalnej. Porzucanie dziewczynek po narodzinach powodowało niż demograficzny wśród przedstawicielek tej płci ... No nie dziwi mnie to. Ale tak postępowano w wielu kulturach m.in. w Chinach. Z resztą jest to omówione w dalszej części pracy:
... Były wśród nich i niechciane dzieci. Częściej dziewczynki niż chłopcy (bo ci w przyszłości nie wymagali wyposażenia w posag). Takie niemowlaki po prostu porzucano. Traktowano przedmiotowo, jak zbędne rzeczy. Ateńczycy, Koryntyjczycy czy Rzymianie nie zachowywali  nawet takich pozorów jak w osławionej Sparcie, gdzie porzucano "niedoskonałe" dzieci w górach Tajgetu - oni po prostu pozostawiali maluchy przy drogach, w lesie, w glinianych garnkach, na śmietnikach. Bywało, że takie dziecko znajdował ktoś litościwy i traktował je jak własne. Bywało, że znajdował je ktoś chciwy i wychowywał na tanią niewolnicę, przeznaczoną do prostytuowania się dla swego właściciela. [...]" (s. 60)
I to po raz kolejny przychodzą mi na myśl współcześni poganie, którzy walczą z aborcją czy z prawem do aborcji dla matek dzieci z Zespołem Downa etc. A poganin wieki temu jak miał dziecko, które mogło mu tylko wadzić w życiu po prostu się go pozbywał. Bez wyrzutów sumienia.

Przypominają mi się czasy podstawówki, kiedy dzieciaki przeżywały narodziny nowego grona chomików, z których jakiś rodził się mniejszy i był zjadany przez matkę lub odtrącany. Takie jak widać są prawa natury. Dzieci niechciane, niepełnosprawne, chorowite. Ba! Czasem nawet pozbywano się tych zdrowych kiedy np. wiadomo było, że zima będzie sroga, jedzenia nie wystarczy ... Dziecko do morza i chlup ... Po sprawie. Niektórzy tego nie uczynili, a potem na efekty nie trzeba było długo czekać.


Tak czy siak, czekamy na kolejny sezon.
... Gdyby więc zawierano związki między osobami w podobnym wieku, połowa chłopców zostałaby z niczym! [...] (s. 39)
Straszne! To kogo oni bili na podwórku?

Podobnie jak widzę, że prawo pierwszej nocy nie jest chyba czymś oryginalnym. Młodożeńca w Rzymie w czasie nocy poślubnej wyręczali koledzy. Myślę, że poganie teraz powinni pomyśleć o wznowieniu tej inicjatywy. Tylko, że wtedy panny młode miało około 12 lat - więc jakieś unowocześnienia będą niezbędne.

Co ciekawsze w dalszej części książki autor  zwraca uwagę, że poglądy na aborcję, homoseksualizm też różnie wyglądały i trudno się doszukiwać jednego generalnego konsensusu. Inaczej filozofowie, inaczej społeczeństwo etc. Nawet na niektórych świątyniach były hasła przeciwstawiające się przerywaniu ciąży.

I to pokazuje jasno, że w neopogaństwie zdania również mogą być w wielu tematach podzielone, a nie opierać się o jedną, jedynie słuszną odgórną interpretację. A wywalanie na wierzch jednym, że są bardziej lub mniej pogańscy od drugich zakrawa na kpinę.

W dalszej części książki dowiadujemy się o miłosnych uniesieniach Solona do młodych chłopców i seksualnych inicjacjach młodych na Krecie. Po prostu niemalże jak wśród Sambian ... 

 
Ciekawi też fakt, że erastesi nie mogli wykorzystywać eromenosów w klasyczny, seksualny sposób. Dziwne, ale wychodzi na to, że jednak nawet pederastia czy efebofilia rządziły się swoją regułą. I wychodzi na to, że ludzi czasem nawet za homoseksualizm krytykowano, a za pederastię nie. Wszystko według pogańskich reguł. Generalnie stosunek dwóch mężczyzn był źle widziany, a pasywność seksualna pogardzana, ale nie mężczyzny i chłopca w niekonwencjonalny sposób. Lecz też nie zawsze. 

 Na zdjęciu arcydruid Arrenomix.

Trudno we wszystkim o jakąkolwiek regułę. Moda się w końcu zmienia co parę lat, co tu dopiero mówić o kilku stuleciach?

Historie cesarzy biją wszystko na głowę. Warto mieć na względzie, że ojciec Aleksandra Wielkiego też przebierał w przedstawicielach płci obojga. Nie różnił się więc dużo od swego syna. Rozmaite seksualne wybryki Juliusza Cezara, Galby, Heliogabala czy Kleopatry z wibratorem z pszczołami ... Perwersji co niemiara. 

Książka nadzwyczaj interesująca i pokazują antyk od pomijanej strony. Od tej pory oglądając filmy o filozofach i ich uczniach, władcach i dworach będę miał na względzie cenzurę obyczajową. 

Polecam!