No dobra, to teraz trochę o seksie!
Za dużo na blogu piszę o pogaństwie, stąd uznałem, że trzeba lekko
zmienić treść i zwiększyć o 40% tematykę pogaństwa. Od przybytku głowa
nie boli, jak mawiają.
Adam Węgłowski "Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności. Naga
prawda o antycznej sztuce kochania" to kwestia seksu i seksualności w
starożytności.
Ciekawostek historycznych co nie miara! Seks z osłami, kozami, chłopcami, mężczyznami, cudzymi żonami ...
O sympozjach:
... Uczestniczyli w nich mężczyźni, jednakże bez swoich żon - za to bawiąc się akrobatkami, fletnistkami, kurtyzanami i pięknymi chłopcami. [...]" (s.24)
Matko Ziemio Wilgotna! Sodomia i Gomoria. I co na to radykalni,
prawicowi poganie? Mam oczywiście tutaj na myśli tych, którzy często
uważają homoseksualizm za zjawisko nienaturalne i otwarcie głoszą, że
takie osoby nie powinny czcić dawnych bogów, bo swoim zachowaniem
przeczą naturze. Z tego wynika, że co poniektórzy mają ciekawy poziom
znajomości tematu religii Europy przedchrześcijańskiej. Gorszy wniosek
się nasuwa - katoliccy księża molestujący ministrantów na zakrystii są
bardziej pogańscy w swojej filozofii życia od niektórych pogan, którzy
stoją światopoglądem w zgodności z oficjalnym nauczaniem Kościoła
rzymskokatolickiego i uparcie głoszą, że homoseksualizm jest "zły i/lub
nienaturalny". Świat paradoksów!
Nie wiedziałem, że Achilles porwał i zgwałcił trojańskiego księcia
Troilosa. O jego romansie z Patroklesem (nie kuzynem jak chce tego
współczesność, tylko partnerem) już mi wiadomo było. Nie wiedziałem za
to, że zakochał się i zgwałcił zwłoki królowej Amazonek Pentezylei ...
Węgłowski zwraca także uwagę, że przecież pojęcia takie jak kompleks
Edypa, Elektry, Orestesa i wiele innych to twory dawnej, antycznej
cywilizacji. Tak więc pewne fenomeny były w niej bardzo dobrze
rozpowszechnione. Królowa Pazyfae i buhaj przebijają wszystko.
... Były wśród nich i niechciane dzieci. Częściej dziewczynki niż chłopcy (bo ci w przyszłości nie wymagali wyposażenia w posag). Takie niemowlaki po prostu porzucano. Traktowano przedmiotowo, jak zbędne rzeczy. Ateńczycy, Koryntyjczycy czy Rzymianie nie zachowywali nawet takich pozorów jak w osławionej Sparcie, gdzie porzucano "niedoskonałe" dzieci w górach Tajgetu - oni po prostu pozostawiali maluchy przy drogach, w lesie, w glinianych garnkach, na śmietnikach. Bywało, że takie dziecko znajdował ktoś litościwy i traktował je jak własne. Bywało, że znajdował je ktoś chciwy i wychowywał na tanią niewolnicę, przeznaczoną do prostytuowania się dla swego właściciela. [...]" (s. 60)I to po raz kolejny przychodzą mi na myśl współcześni poganie, którzy walczą z aborcją czy z prawem do aborcji dla matek dzieci z Zespołem Downa etc. A poganin wieki temu jak miał dziecko, które mogło mu tylko wadzić w życiu po prostu się go pozbywał. Bez wyrzutów sumienia.
Przypominają mi się czasy podstawówki, kiedy dzieciaki przeżywały narodziny nowego grona chomików, z których jakiś rodził się mniejszy i był zjadany przez matkę lub odtrącany. Takie jak widać są prawa natury. Dzieci niechciane, niepełnosprawne, chorowite. Ba! Czasem nawet pozbywano się tych zdrowych kiedy np. wiadomo było, że zima będzie sroga, jedzenia nie wystarczy ... Dziecko do morza i chlup ... Po sprawie. Niektórzy tego nie uczynili, a potem na efekty nie trzeba było długo czekać.
Tak czy siak, czekamy na kolejny sezon.
... Gdyby więc zawierano związki między osobami w podobnym wieku, połowa chłopców zostałaby z niczym! [...] (s. 39)
Straszne! To kogo oni bili na podwórku?
Co ciekawsze w dalszej części książki autor zwraca uwagę, że poglądy na aborcję, homoseksualizm też różnie wyglądały i trudno się doszukiwać jednego generalnego konsensusu. Inaczej filozofowie, inaczej społeczeństwo etc. Nawet na niektórych świątyniach były hasła przeciwstawiające się przerywaniu ciąży.
I to pokazuje jasno, że w neopogaństwie zdania również mogą być w wielu tematach podzielone, a nie opierać się o jedną, jedynie słuszną odgórną interpretację. A wywalanie na wierzch jednym, że są bardziej lub mniej pogańscy od drugich zakrawa na kpinę.
W dalszej części książki dowiadujemy się o miłosnych uniesieniach Solona do młodych chłopców i seksualnych inicjacjach młodych na Krecie. Po prostu niemalże jak wśród Sambian ...
Ciekawi też fakt, że erastesi nie mogli wykorzystywać eromenosów w
klasyczny, seksualny sposób. Dziwne, ale wychodzi na to, że jednak nawet
pederastia czy efebofilia rządziły się swoją regułą. I wychodzi na to,
że ludzi czasem nawet za homoseksualizm krytykowano, a za pederastię
nie. Wszystko według pogańskich reguł. Generalnie stosunek dwóch
mężczyzn był źle widziany, a pasywność seksualna pogardzana, ale nie
mężczyzny i chłopca w niekonwencjonalny sposób. Lecz też nie zawsze.
Na zdjęciu arcydruid Arrenomix.
Trudno we wszystkim o jakąkolwiek regułę. Moda się w końcu zmienia co parę lat, co tu dopiero mówić o kilku stuleciach?
Historie cesarzy biją wszystko na głowę. Warto mieć na względzie, że
ojciec Aleksandra Wielkiego też przebierał w przedstawicielach płci
obojga. Nie różnił się więc dużo od swego syna. Rozmaite seksualne
wybryki Juliusza Cezara, Galby, Heliogabala czy Kleopatry z wibratorem z
pszczołami ... Perwersji co niemiara.
Książka nadzwyczaj interesująca i pokazują antyk od pomijanej strony. Od
tej pory oglądając filmy o filozofach i ich uczniach, władcach i
dworach będę miał na względzie cenzurę obyczajową.
Polecam!