czwartek, 21 sierpnia 2014

ks. Jan Kracik "Chrześcijaństwo kontra magia. Historyczne perypetie"


Ponieważ w łapę wpadła mi także i ta lektura stwierdziłem, że i ją chętnie przeczytam od strony pierwszej do ostatniej. 

Po zapoznaniu się z jakże niezwykłymi "mądrościami" ks. profesora Posackiego widząc na okładce to samo wydawnictwo byłem niemalże pewien, że poziom merytoryczny obu prac będzie mniej więcej taki sam. 

I tutaj się bardzo zawiodłem! Ale zdarza się to nawet najlepszym. 

Książka ks. Jana Kracika  "Chrześcijaństwo kontra magia. Historyczne perypetie" to świetne opracowanie tematu magii, zabobonów, wzajemnych relacji i przenikania się chrześcijaństwa z pogaństwem na tle historycznym. 

Kracik wykorzystał dobre źródła, dzięki czemu jego praca jest bardzo treściwa. Wprawdzie nie weryfikowałem informacji zawartych w każdym zdaniu zerkając do posiadanych książek, ale muszę przyznać, że dostrzegalna wiedza i charakterystyczny dla religioznawców (nie teologów) obiektywizm rzucają się w oczy. Nawet nie powiedziałbym, że książkę napisał katolicki ksiądz, gdyby nie zostało to zaznaczone na okładce. 

Autor opisuje rozmaite fenomeny z punktu widzenia historyka (niby ksiądz, a zmysł historyczno-religioznawczy go poprowadził). Choć muszę stwierdzić, że rzuciła mi się w oczy jedna perełka:
Tylko najbardziej inteligentne jednostki odrzucały wiarę w skuteczność magicznych formuł. (s. 16) 
Bez komentarza. Podobnie rozśmieszył mnie przypis do 666 numeru czasopisma "Znak" na stronie 25. 

A tak to dużo ciekawostek historycznych. Niesamowita informacja:
Jan Chryzostom ... ganił w kazaniach kobiety, które choroby dzieci zwalczały za pomocą magii zamiast chrześcijańskiego lekarstwa, czyli znaku krzyża. (s. 43). 
Wciągnął mnie temat amuletów, na których byli pogańscy bogowie i chrześcijańscy świeci. Podobnie jak i leczenie wiarą zamiast lekarstwami.  Albo to, że na Islandii nie wolno było o kimś pisać wierszy bez zgody tejże osoby, gdyż można było tym sposobem jej zaszkodzić. Mam tylko nadzieje, że pisząc co poniektóre posty szkodzę zdrowiu opisywanych w nim postaci, którym dedykuje osobiste wstawki ...

Dla osób, które nie zapoznały się z wieloma tekstami źródłowymi polecam śmiało tę książkę jako treściwe wprowadzenie do tematu. 

Ogólnie rzecz reasumując - polecam!