Nie ma lepszego badacza życia i działalności Geralda Gardnera niż Philip
Heselton, który wielokrotnie to udowodnił w swoich publikacjach.
Docieranie do źródeł, badanie archiwów, kontakty z rodziną i wszelkie
dociekania są na najwyższym poziomie z możliwych.
I podobnie jest w tej książce, choć spodziewałem się trochę innych
kwestii. Jak się domyślam, poczytam o nich w następnym tomie.
Pierwszy wolumen opowiada o życiu, głównie młodości Gardnera. Heselton
dementuje wiele informacji na temat jego życiorysu. Co jest jednak ważne
opiera się głównie na biografii autorstwa Idriesa Shaha ( i Jacka Bracelina). Podejrzewam, że nawet część informacji przejął bezkrytycznie, ale mogę się mylić.
Zaciekawił mnie cytat dotyczący pewnego tajemniczego covenu, który
działał w tamtych latach, a został opisany w pewnej książce przez osobę
zupełnie neutralną dla tematu współczesnego czarownictwa. Kolejne
rozważania na temat rzekomych członków covenu z New Forest. I tutaj
znowu z jednej strony robi się jaśniej, z drugiej jesteśmy jeszcze
bardziej w ciemnym lesie ...W każdym razie i tak wiemy więcej niż do tej
pory, choć Heselton miejscami odwołuje swoje przekonania, które głosił w
dwóch poprzednich książkach.
Głównym problemem jest to, że dopiero ostatnich kilkadziesiąt stron
wprowadza nas w ulubiony temat, czyli inicjacja Gardnera i dalsze losy
religii, którą wtedy zwykło się określać mianem "wica". Co będzie dalej
dowiemy się w następnej części ...
C.D.N.
A książkę gorąco polecam!