piątek, 11 października 2013

Agata Świerzowska "Bursztyn, koral, gagat. Symbolika religijna i magiczna"



Myślę, że dużo lepiej. Któż z nas nie zna tej piosenki? A tą książkę kto zna? Teraz m.in. ja znam.

Agata Świerzowska "Bursztyn, koral, gagat. Symbolika religijna i magiczna" to szczegółowa charakterystyka trzech wymienionych w tytule kamieni.

Powiedziałbym nawet, że aż za szczegółowa, bo tak 60% książki zajmują tematy zupełnie nie interesujące nikogo; głównie jak powstały owe kamienie, gdzie je wydobywano, skąd importowano etc. Przyznam, że autorka trochę przynudza, ale jak wiadomo, nie da się napisać dobrej pracy naukowej bez podania tego typu detali. Pewne informacje mnie zdziwiły, np. na temat kamienia alatyra, ale nie zwróciłem uwagi, że ta pozycja ukazała się rok wcześniej przed wydaniem "Kosmologii dawnych Słowian" Artura Kowalika, który dany problem rozjaśnił. Pełne usprawiedliwienie w moich oczach.

Urocze informacje na temat owych minerałów. Oczywiście, jak w mitologiach świata się jawiły? Gdzie występowały? Jakie mają zastosowanie w medycynie? Są wzmianki o kaszubskim folklorze. No i oczywiście - czary i zaklęcia. Magia, zło, pogaństwo i bluźnierstwo! Tego mi było trzeba! Tego mi właśnie było trzeba. Dużo ciekawostek o magicznym zastosowaniu owych kamieni - paleniu, noszeniu talizmanów etc.

Jedno co mnie denerwowało to fragmenty tekstów pisane gwarą bez tłumaczenia. Zdecydowanie pogarsza to jakość odbioru.


Bursztyn, koral i gagat - jak by to powiedzieli anglojęzyczni - amber, coral and jet.

Dowiadujemy się np., że kamienie te chroniły przed czarami, czarownicami i urokami. Ciekawe co na to powiedzieliby Ame-wiccanie z listy dyskusyjnej o nazwie "Amber and jet"? I chyba nie tylko im z pewnych przyczyn są one bliskie... No, ale jak to zwykle bywa, amulety chronią przed czarami, ale ich magiczności już noszący czarownik czy czarownica nie dostrzega.

Z takich ciekawostek spodobało mi się sprawdzanie dziewictwa za pomocą gagatu:
[Gagat - A.Ś.] udowadnia dziewictwo, jeśli bowiem kobieta jest cnotliwa, [klejnot ten] nie ma na nią żadnego wpływu, jeśli zaś jest zepsuta [corrupta est], zaraz oddaje mocz. (Tomasz Cant., De natura 87)

Wspomina o tym również Marbodus (De Gemmarum, s.37-8). W Leechbook z kolei znajdujemy nieco precyzyjniejsze informacje o posługiwaniu się tym klejnotem: 

Abo skłonić kobietę do odpowiedzi na zadane jej pytanie, weź kamień nazywany gagatem i połóż go w czasie snu na jej lewej piersi, tak aby o tym nie wiedziała (...) wtedy powie Ci wszystko co zrobiła, o cokolwiek byś nie zapytał (Meaney 1981, s.73) 

Albert Wielki także wspomina o tej właściwości gagatu:

Powiadają również, że woda, w której umyto kamień (...) podana z zeskrobanymi kawałkami kamienia jest skutecznym sposobem sprawdzania dziewictwa (...) jeśli kobieta jest dziewicą (...) woda zostaje zatrzymana (...); gdy natomiast kobieta nie jest dziewicą, mocz wydalony jest od razu (s.183-184).  
Lepszego veritaserum bym sobie nie wymarzył. 

Dobrze podana jest definicja dywinacji:
Praktykujący dywinację  nieświadomie wykorzystywali zjawisko fizjologiczne polegające na częściowym paraliżu nerwów wzrokowych, następującym w wyniku długotrwałej koncentracji wzroku na jasnych odblaskach pochodzących z wykorzystywanych przedmiotów. W takiej sytuacji mózg sam zaczyna produkować obrazy, które odbierane bywają jako pochodzące z zewnątrz wizje (Kunz 1971, s. 176). (s.183)
Kadzidło z gagatu rozprasza moc czarów i osłabia zgubne działanie magii zdaniem Marbodusa. Odstrasza inkubusa i sukkubusa, i całe diabelstwo. Wzmacnia moc św. Walentego, patrona umysłowo chorych  przy opętaniach.

Dużo ciekawostek.

Gorąco polecam!