Książka Jimahla di Fiosy "All the King's Children. The Human Legacy of Alex Sanders", czyli "Wszystkie dzieci króla. Człowiecze dziedzictwo Alexa Sandersa", to historie kapłanów i kapłanek, przedstawicieli aleksandriańskiej tradycji religii wicca. Jak zwrócił uwagę na samym początku literat, mnóstwo jest prac o Alexie Sandersie, a mało poświęconych jego kontynuatorom. Stąd też autor książek: "A Voice in the Forest" (1998) oraz "A Coin for the Ferryman. The Death and Life of Alex Sanders" (2010), postanowił opisać wspomnienia i przemyślenia wielu wspaniałych aleksandrian.
Kapłani inicjowani w wielu aleksandriańskich liniach, z różnych krajów; od USA, przez Australię, Wielką Brytanię po Polskę, opowiadają o swojej przeszłości: o tym jak trafili na aleksandriańskie rzemiosło, jak cenią postać Króla Czarownic, któremu wiele zawdzięczają, jak wypełniają swoją powinność jako kapłani i kapłanki Rogatego Boga i Potrójnej Bogini oraz czym jest dla nich wicca?
Czytając te historie, zwracałem szczególną uwagę co łączy
wszystkich w niej występujących wiccan. Były to typowe czarownicze
biografie: większość osób interesowała się magią już w dość młodym
wieku, część wykazywała umiejętności psychotroniczne (nie wiem czy to
dobre słowo, na odpowiednik angielskiego "psychic", w każdym razie
chodzi o umiejętności, których nie mają mugole) od najwcześniejszych lat
życia. Niektórzy wychowywali się blisko natury, czytali klasykę gatunku
literatury pogańskiej, jak i nauki innych przedstawicieli współczesnego
kultu dawnych bogów czy duchów. Nie brakuje krytycznych uwag pod adresem chrześcijaństwa, którego wyznawcami była większość rodziców bohaterów
owej pozycji jak i pewnych traumatycznych wydarzeń w życiu czarownic, która ta religia spowodowała.
Najsłodsze wydały mi się pierwsze doświadczenia magiczne bohaterów,
które opisują jeszcze przed podjęciem wiccańskiego treningu.
Książka ma jeszcze jeden plus. Osoby zainteresowane wicca myślą, że od
samego początku istnienia owa religia miała żelazne zasady, których
arcykapłani surowo przestrzegali (np. tradycja roku i jednego dnia przed
inicjacją). Wbrew pozorom wszystko nie było takie piękne jak się
wydaje, opisany jest choćby przypadek inicjacji gardneriańskiej bez szerszego treningu,
co dopiero po inicjacji w covenie aleksandriańskim zmieniło postać
rzeczy. Z reguły pozycje przedstawiające okres lat 70. czy 80. XX wieku
niejednokrotnie jeżą włos na głowie, uświadamiając czytelnikom na jakich
zasadach faktycznie rozwijało się współczesne czarownictwo.
Wielu wiccan żałuje, że nigdy za życia nie miało okazji poznać Alexa
Sandersa. Nie ma w tym nic dziwnego. Król Czarownic swoim ekscentrycznym
zachowaniem, medialnością wzbudził wiele kontrowersji. Jednakże kim
był na prawdę? Czy mógł być szaleńcem, skoro tylu dumnych aleksandrian
do dziś szczyci się zdobytą wiedzą, treningiem i naukami przekazywanymi
od aleksandriańskich arcykapłanów? Dla wielu osób
poszukujących odpowiedzi na to pytanie będzie książka Jimahla di Fiosy.
Lekturę tę gorąco polecam wszystkim sympatykom religii wicca!