piątek, 24 lutego 2023

Adam Fischer "Etnografia słowiańska. Zeszyt 2. Łużyczanie"

 

Stowarzyszenie na rzecz tradycji i kultury "Niklot" idąc za ciosem wznowiło wydanie kolejnej części pracy Adama Fischera pt. "Etnografia słowiańska. Zeszyt 2. Łużyczanie". Dzieło z 1932 roku, nie straciło absolutnie nic na aktualności. Trzeba jasno przyznać, że jego reedycja, powszechna i łatwa dostępność treści dla miłośników Słowiańszczyzny to rzecz cenna. To się chwali. Sława Niklotowi!  


Ptasie wesele (górnołuż. Ptači kwas, dolnołuż. Ptaškowa swajźba),  serbołużycki obyczaj ludowy (źródło: YouTube). 

Co można powiedzieć o drugim tomiku? Z pewnością poczułem się lekko zaskoczony podziałem tematycznym na "Połabian" i "Łużyczan". Zwykle zaliczałem Serbów Łużyckich po prostu do Połabian. W końcu wszystko co zostało za Odrą to niejako jeden z obszarów kulturowych Słowiańszczyzny Zachodniej. Fischer dokonuje dokładnego odróżnienia tego regionu wyodrębniając szczegółowo elementy kulturowe. Dlatego, z recenzji zeszytu o Połabianach pousuwałem zdjęcia i linki przenosząc je do niniejszego posta. 

Opracowanie to jest dwa razy dłuższe od poprzedniego. Autor wzbogacił zawartość wyodrębniając cztery części: opis obszaru geograficznego, kulturę materialną, kulturę społeczną, i kulturę duchową. 


Dzieciątko, a dokładniej Dźěćetko, Dźěčatko, Janšojski bog, charakterystyczny serbołużycki zwyczaj bożonarodzeniowy (źródło: Wikipedia).

Wesela i ślub przedstawiono w sposób bardzo szczegółowy. Zarówno od strony organizacyjnej, jak i rytualnej. Ciekawi mnie też ten zwyczaj posiadania kilku kumów i kum, a także to, że w przypadku śmierci dziecka jeden z nich niesie je na cmentarz. Zabiegi pogrzebowe również utkwiły w pamięci. Duża ilość ciekawostek o obchodach świąt. I faktycznie u Łużyczan można znaleźć więcej na temat Nocy Walpurgii niż w innych częściach Słowiańszczyzny.

Oczywiście, co mogło mnie wciągnąć bardziej, jak nie opisy magicznych zabiegów i wiary w demony? Dużo o wierze w czarownice i czarowników. "Mudry cłojek" i "mudra baba". Ponadto znachorzy znani jako "runar" i "pytar". W zachwyt wpędzają opisy świąt. Dużo swojskich klimatów. 


Polly Davydova "Krabat. Feast at the Old Mill" (źródło: Artstation). 


Tak jak Polacy mają swój Łysiec, jako miejsce znane z sabatów czarownic, tak Serbowie Łużyccy mogą poszczycić się górą Koszyńską, Babiną lub ogólnie Chódośiną Górą. 

Ciekawostek co niemiara. Na dwie godziny intensywnego czytania.