środa, 18 stycznia 2023

Adam Fischer "Etnografia słowiańska. Zeszyt 1. Połabianie"


Dzięki kolejnym staraniom członków Stowarzyszenia na rzecz tradycji i kultury "Niklot" ukazała się reedycja pracy Adama Fischera pt. "Etnografia słowiańska. Zeszyt pierwszy. Połabianie". Po raz kolejny chwalimy organizację za duży wysiłek i wkład w rozwijanie pamięci i wiedzy o dawnych Słowianach i kulturze przodków. Starsze, niejednokrotnie zapomniane, a już z całą pewnością trudno dostępne książki warte są uwagi. Często zawierają przydatne informacje, które sprzyjają rodzimowiercom przy rekonstrukcji dawnych, pogańskich wierzeń i praktyk.  

Co można powiedzieć o dziele Fischera? Z pewnością to niewielkie opracowanie z 1932 roku, mające raptem ponad siedemdziesiąt stron przeczytać można w niecałą godzinę. Na początku autor opowiada o historii i stopniowym zaniku kultury połabskiej. Następnie przechodzi do życia codziennego (m.in. myślistwo, rybactwo, rola, pożywienie, odzież, budownictwo etc.). Najciekawiej, moim zdaniem zaczyna się robić po stronie czterdziestej czwartej, kiedy to Fischer opisuje obrzędy ludowe związane z rytuałami przejścia (narodziny, wesele, pogrzeb), potem zwyczaje ludowe, by w  końcu przejść do kultury duchowej. I to zdecydowanie była najciekawsza część omawianej lektury. 


Książę Niklot (źródło: Wikipedia)

Poznałem kilka nowinek i uściśleń, zwłaszcza tych związanych z obrzędowością świąteczną (Boże Narodzenie i Wielkanoc jako święta powiązane ze zmarłymi wprost nasuwają na myśl wspomnienie dziadów w szczodre gody oraz w dziady wiosenne). Zwyczaj z beczką z wodą trochę skojarzył mi się z toczeniem jajek i jedzenia z Kopca Krakusa podczas święta Rękawki. Dziki strzelec na niebie - no nie wiem, czy to Perun, czy Dziki Gon? Poznałem kolejne sposoby na wampiry. Nowe wzmianki o świętowaniu Wigilii Majowej. Opisów ludowych czarów medycznych również nie zabrakło. To wymuszanie urodzaju trzęsąc drzewami owocowymi w Wielkanoc uważam za ciekawe. No i poznałem kolejne słowa określajacę czarownicę (toblacka, toblarska) i czarownika (tobalar, toblacz). 

Duża ilość ciekawostek, a to podstawa dobrej książki. Przystępna narracja. Krótko, zwięźle i na temat. Ogółem, jest co czytać! Polecam! Warto!