środa, 14 grudnia 2022

Teodor Jeske-Choiński "Poznaj Żyda!"

 

Jednego poznałem w dzieciństwie (lata 80. XX w.). Pamiętam, że chwalił się, że jego ojciec mu powiedział, że oni Żydzi są "wyźsi od wszystkich ludzi. Od Polaków też". Naturalnie pół podwórka trzaskało go po ryju. On to chyba nawet lubił, bo nieustająco dokształcał tym kontrowersyjnym twierdzeniem dzieciaki z mojego osiedla. Pamiętam jak kiedyś podszedł do mnie i do mojego kolegi szpanując, że "wyprowadza się do Izraela". Usłyszał należyte słowa pożegnalne ... Drugiego, imieniem Jan poznałem tak, ze 20 lat temu. Jakiś czas potem, po niezdanym egzaminie z judaizmu przekląłem ostro jego rasę. Ogarnęła mnie taka dziwna furia. Pomyślałem sobie wtedy o nim. Co ciekawsze, wykitował (na bodajże zawał) następnej nocy... 

Tyle sentymentów. Jacy oni są? Wszyscy doskonale wiedzą. Co sobą reprezentują? Do czego w przeszłości doprowadzili i do czego dążą dalej? Ale nie będę rozkminiał tematu. W dużej mierze zrobił to Teodor Jeske-Choiński w swojej książce "Poznaj Żyda!". 

Przechodząc do meritum sprawy. Omawiana w niniejszym poście lektura, to praca z 1912 roku. Dzięki wydawnictwu Magna Polonia doczekała się kolejnej edycji. No, ale jak to w tym świecie bywa, nawet wydawcy nie uniknęli problemów z jej sprzedażą. 


A skoro pewne środowiska robią wszystko, żeby prawdę ukryć, to wiadomo, że trzeba tę prawdę poznać i unaocznić. Tak więc zabrałem się za książkę polskiego intelektualisty, pisarza, historyka, publicysty myśli konserwatywnej, ponadto krytyka teatralnego i literackiego. 

Wydawałoby się, że wiele od czasu pierwszego wydania się zmieniło. Zapoznając się z treścią trudno nie zauważyć, że w rzeczywistości nie zmieniło się nic. Przynajmniej w kwestii omawianego "narodu". Autor przedstawia pokrótce ich historię, ewolucję myśli, incydenty, które miały miejsce w wielu krajach europejskich. Oczywiście, jest to książka sprzed 90 lat i wiele uwag bym miał; nauka poszła do przodu, w tym wiedza o historii. Dla przykładu, Jeske-Choiński wyprowadza ich rodowód na bazie ludów Bliskiego Wschodu, nie zwracając uwagi, że w rzeczywistości ci obecni to głównie potomkowie Chazarów, którzy przyjęli judaizm. 

Właściwie to autor pisze o klasycznych problemach na przestrzeni epok. Przyznam, że do tej pory nie dostrzegałem, że często zmieniają oni swój układ sił stając przodem do najsilniejszego. W sumie, kiedy Wielka Brytania po II wojnie światowej straciła wpływy, żydzi od razu ustawili Stany Zjednoczone na piedestale, co trwa nieprzerwanie do dziś. I tak było w Polsce w 1939 r., kiedy symbolicznie otworzyli wejście dla ZSRR. Dawniej postrzegałem ich jako idących za wszelkimi zmianami - jak pojawiło się coś nowego, to zmieniali nazwiska, popierali nowe idee i starali się osiągnąć pozycję przy władzy. Nie oszukujmy się, że największe ideologie totalitarne z początku XX w. były przepełnione ich przedstawicielami z lekko zmienioną tożsamością. Od nazizmu, przez faszyzm, po komunizm. Nawet za czasów PRLu gen. W. Jaruzelski wyczyścił z nich wojsko. Jak widzę teraz, z czegoś innego to wynika. 

Teraz stoją za wszelkimi totalitarnymi ideologiami lewackimi, ale to już inny temat. 

Tak samo jak nie widziałem, że kiedy osiągali oni przewagę liczebną ludności w jakichś miastach, to często dokonywali masakry ludności tubylczej. Nowy fakt warty wzięcia pod uwagę, choć widząc co się nie tak dawno temu działo w Izraelu kiedy bombardowano osiedla zamieszkane przez Palestyńczyków, nie powinno to zaskakiwać. Swoją drogą niezły paradoks - żydzi (potomkowie Chazarów) szerzą swoją przestrzeń Lebensraum mordując Palestyńczyków (rdzennych żydów, którzy dawno temu przyjęli islam), twierdząc, że to ich ziemie i im się one należą ... 

Jest trochę o znanych postaciach z kart historii. I o tym, że niektórzy sławni bardzo ich nie lubili, o czym historia zdaje się czasem zapominać, m.in. od Pawła Włodkowica po Mikołaja Reja. Ten pierwszy przedstawiany często jest jako ideolog tolerancji dla wszelkich innowierców ... 

Co tu dodać? Choć z pozoru książce przydałaby się aktualizacja, bo od prawie stulecia wiele się zmieniło, to w rzeczywistości pokazuje ona problem niezmienny od pokoleń. Dużo ciekawostek i przytoczonych faktów. 

Skoro książka jest stygmatyzowana przez środowiska lansujące "tolerancję" (czyt. frajerstwo), koniecznie należy ją przeczytać. 

Gorąco Polecam!