Postanowiłem dalej wertować temat życia po śmierci, choć podstawy już mam za sobą. I na tym czasem warto zakończyć poszukiwania. W moim osobistym przypadku okazało się to być jednak niezwykle trudne; właśnie nadchodzi czas rozwiązania pewnych zagadek dotyczących obecnego wcielenia. W istocie ziściły się prywatne przepowiednie, nastał czas "przewartościowania wartości". tj. moje dotychczasowe idee religijne i polityczne zaczęły pachnąć wonią sceptycyzmu. Co gorsze, już niemalże jestem pewien (przynajmniej na 90%), że około dwudziestu lat temu sprowokowałem bardzo zaawansowaną duszę ulokowaną w bardzo młodym ciele. Dała mi ona niezłego energetycznego łupnia swoimi modłami. No tak! Nie ma co podskakiwać do silniejszych. Tylko, że dalej ta zagadka pozostaje dla mnie nierozwiązana. Już nie mam pojęcia co robić dalej z bzikiem na jej punkcie? Tym sposobem stwierdziłem, że temat życia po śmierci warto wałkować dalej.
"Życie między wcieleniami" dra Michaela Newtona to krótko pisząc poradnik dla terapeuty LBL (life between lifes). Czyli jak powinni pracować hipnoterapeuci specjalizujący się w tejże dziedzinie ze swoimi pacjentami. A, że nie wykonuję tego zawodu, zawartość pracy mi się tak na prawdę do niczego nie przydała. Trochę zastanawiałem się nad radami autora, które niejako wykluczać mają pewne błędy w praktyce i w ludzkich relacjach z tamtego świata, ale wiele z tego nie wynikło.
Kilka zdań o pozaświatowych strażnikach, przewodnikach, radzie starszych oraz świątyniach, szkołach, miejscach odosobnienia, siedzibach rady etc. nie poprawiło jakości pracy. W sumie może pod koniec pada sensowne podsumowanie opisu naszej pośmiertnej egzystencji, kilka schematów pokazujących rozlokowanie dusz w ważnych miejscach, a tak poza tym nic konkretnego się nie dowiedziałem.
Myślę, że wcześniejsze prace Newtona są znacznie ciekawsze. Ta nikomu nic nie daje, o ile nie jest hipnoterapeutą. Nie polecam!