W rękę wpadł mi stary, napisany na maszynie tekst datowany na 30
kwietnia 1871 r. Książka, a właściwie broszura, bo jak nazwać dzieło
liczące około 60 stron (?), to swoistego rodzaju zabytek dla dziedziny
paleorodzimowierstwa. Edmund Saturnin Gergowicz na kilku stronach omawia
historię Słowian, mitologię, demonologię porównując postacie z wierzeń
naszych przodków z religiami m.in. Bałtów, Hindusów czy Persów.
Praca to żywa skamielina; pisana jest starym stylem, z archaicznym jak
na nasze czasy słownictwem i ortografią. Przedstawia historię, która już
od prawie 150 lat uległa napisaniu na nowo ... Gergowicz wśród źródeł
wymienia m.in. "Kronikę Prokosza", napomina o Kamieniach Mikorzyńskich czy Idolach z Prillwitz traktując je jako autentyki.
Miejscami rozważania autora zaliczylibyśmy do pseudonauki, gdyby nie
fakt, że w jego czasach pewne rzeczy nie były tak oczywiste jak dzisiaj.
Z naszego punktu widzenia wychodzą z tego śmieszne tezy; miejscami
mają sens (podobają mi się porównania do religii Persów), ale
zdecydowanie większość z nich można spokojnie schować do lamusa.
Ciekawe jako zabytek literacki, ale zdecydowanie zdezaktualizowane
źródło na temat wiary dawnych Słowian. Warto się zapoznać z lekturą dla
poznania mentalności Polaków z czasów zaborów i ich pompatycznego
dążenia do rozszyfrowania zagadek "Polski starożytnej". Przeczytanie jej
zajmuje może niecałą godzinę. Niemniej trudno rozważania Gergowicza
uznać za dobry punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Na dzień dzisiejszy
dysponujemy znacznie lepszym i wiarygodniejszym stanem badań w tym
zakresie.
PS.
Uwaga do wydawców. Czy nie można było tej książki przepisać w edytorze
tekstów i opublikować w nowej postaci? Skanowanie maszynopisu, gdzie
litery rozmywają się tak, że miejscami trzeba się domyślać co jest
napisane bardzo utrudnia czytanie. Zwłaszcza, że tekst pisany jest
językiem polskim z lat 70. XIX w.