Zostajemy przy klimacie Mezoameryki.
Sergio Magaña Ocelocoyotl "Jaskinie mocy - czakry Tolteków. Przywracanie
zdrowia i młodości technikami energetycznymi meksykańskich szamanów" to
lektura na raptem jeden dzień. Dużo nie pisząc, praca to typowy New
Age'owy podręcznik pracy z energiami, wizualizacją i czakramami. W tym
konkretnym przypadku w tolteckim klimacie.
Zasadniczo po Studiu Astropsychologii nie spodziewałem się żadnego cudu.
No ku mojemu zdziwieniu wiele cudów opisanych zostało w omawianej
lekturze ... Na początku autobiografia, która wraz z rekomendacjami
przedstawionymi w listach od uczestników warsztatów i klientów są chyba
najlepsze z całokształtu. Reszta to typowe sposoby pracy z duchowością,
jakich pełno na półkach z literaturą na temat magii.
Jak to zwykle bywa autor przekonuje, że przedstawione przez niego
techniki faktycznie działają i przynoszą oczekiwane skutki. Z moich
obserwacji wynika, że w tego typu ezo-literaturze, usilnie wmawia się
czytelnikowi, że to techniki za wszystko odpowiadają, a nie zdolności
osoby dokonującej np. uzdrowienia. Podejrzewam, że nie jedna osoba może
poczuć się zawiedziona praktykując te czynności. Do tego trzeba talentu,
zdolności etc. a nie suchej wiedzy.
Musiałem zostać poczęty przy ubywającym księżycu. Nie ma innej opcji. To
wiele tłumaczy. Pewne doświadczenia Ocelocoyotla też wydają mi się
znajome.
Niemniej pracę uważam za komercyjną i nie robiącą wrażenia.