czwartek, 21 marca 2019

Kathryn Rountree (ed.) "Contemporary Pagan and Native Faith Movements in Europe. Colonialist and Nationalist Impulses"


Kolejna urocza zbioróweczka na temat neopogaństwa. Jak nacjonalizm, to nie możemy przejść obok tego wszystkiego obojętnie.

Kathryn Rountree "Introduction. Context Is Everything: Plurality and Paradox in  Contemporary European Paganisms"

Na wstępie redaktorka tomu Kathryn Rountree krótko opisuje o czym będzie niniejsza praca. Wiccanie z Malty uczyli się przez Skype'a. Ja musiałem jeździć do Warszawy na szkolenie. Można taniej jak się okazuje. I takie praktyki są szanowane. Przynajmniej przeze mnie.

Siv Ellen Kraft "Sami Neo-shamanism in Norway: Colonial Grounds, Ethnic Revival and Pagan Pathways"

Na wstępie Kraft przytacza podział neopogaństwa według prof. Michaela Strmiska na rekonstrukcjonizm i eklektyzm. Analizując dokładnie ten podział trzeba stwierdzić, że jest on bardzo umowny. Przykład wielu grup daje to łatwo do zrozumienia. We wnioskach autorka jasno pokazuje, że się ze mną zgadza, a neopogaństwo Saamów jest tego najlepszym przykładem.

Artykuł opowiada trochę o historii Lapończyków, na piedestale stoi Ailo Gaup; główny odrodziciel  rodzimej wiary z dalekiej Północy.  Jak widzimy, jego religia jest eklektyzmem (wpływy z Chile i nauki Michaela Harnera), a nie rekonstrukcjonizmem. Jest trochę o Laestadianizmie, chrześcijańskim nacjonalizmie i kilka ciekawostek pomiędzy relacjami tych religii. Ogółem ciekawy artykuł.

Matthew H. Amster "It's Not Easy Being Apolitical. Reconstruction and Eclecticism in Danish Asatro" 

Pomieszanie religii z polityką, czyli coś co niektóre tygryski neopogaństwa kochają najbardziej. Tutaj na przykładzie Danii. I znowu Michael Strmiska zostaje skrytykowany za swój podział na wstępie. No, ale skoro sobie zasłużył ...

Potem poznajemy trochę różnic światopoglądowych wśród wyznawców. Jedni są zrzeszeni, drudzy indywidualni, inni wyznają swoją religie rodzinnie. To też klasyk w neopogaństwie.

Potem historia "Rasmusa" i za co odsiadywał wyrok. Szacun! Taki nie musi grypsować.

Opisywana przez Amstera grupa rekrutuje ludzi o często sprzecznym światopoglądzie politycznym, od radykalnych prawicowców po lewaków. I to jest dla mnie znajome - pokazuje, że neopoganie potrafią współdziałać  bez względu na to czy wierzą, że po śmierci dusza reinkarnuje czy idzie do jakiegoś wymiaru.

No i zabawne, że niektóre grupy na obchody świąt spotykają się w wynajętych obozowiskach harcerskich. W Polsce przynajmniej jedna grupa też tak czyni.

Ale co najważniejsze?

Oczywiście rytualna innowacja - trzeba oczyścić prawdziwą religię neopogańską z jej wiccańskich korzeni (naleciałości). WICCAŃSKICH? WTF?

Rytuały asatryjskie mają wiccańskie korzenie? Przecież w Polsce była słynna internetowa Wojna Wiccańsko-Asatryjska. Czyżby jej germanofilni uczestnicy nie byli świadomi korzeni swoich obrzędów?

A co jeśli z rodzimowierstwem słowiańskim jest identycznie? 

W oko wpadła mi wzmianka ze wstępu redaktorki tomu o tym, co przeczytam dalej w artykule o Asatru autorstwa prof. Amstera:
This group dedicated itself to practicing apolitical Asatro and ritual innovation, because they felt Asatro rituals had become too influenced by Wicca. (s. 12)
A jeszcze niżej o kolejnym eseju na bardzo pokrewny temat o artykule Gregoriusa:
Fredrik Gregorius shows that on one hand Heathens present their religion as the reinvigoration of an organic, authentic Nordic culture, while on the other they use non-local sources such as Wicca and neo-shamanism to transform Heathenism from theoretical  and emotionally charged ideal into a living religion. (s. 12)
Super! To tylko dowodzi, że wicca wywarła większy wpływ na neopogaństwo niż się co poniektórym "neopoganom" wydaje.

Często zastanawiałem się, dlaczego wielu neopogan (w tym rodzimowierców) praktykuje rytuał w kręgu, podczas którego w obiegu podają sobie oni miód oraz pieczywo? Dziwnym trafem to samo robią asatryjczycy w wielu krajach. A przecież wiccanie praktykowali coś niemal identycznego już wcześniej w latach 40. XX w. tyle, że zamiast rogu z miodem był kielich z winem.

Ciągle mam wrażenie, że to nie żadna rekonstrukcja tylko czysty synkretyzm odgapiony od innych neopogan.
  • Na bazie jakich konkretnie źródeł rodzimowiercy "rekonstruują" te swoje rytuały?
  • Jak niby obrzędy dawnych Słowian mają się do tego co robią rodzimowiercy dziś?
  • Dlaczego obrzędy rodzimowierców mają identyczne podłoże jak ryty innych grup (choćby stroje z epoki)?
  • Dlaczego są tak bardzo podobne do rytuałów innych rodzimowierców pod kątem struktury obrzędu?  
  • Bo przecież czym się różni rytuał przeciętnej grupy asatryjskiej od rodzimowierczej? Tu krąg, tu krąg. Tu ognisko, tu ognisko. To róg, to róg. Tutaj "skål", tutaj "sława". Tutaj stroje z epoki, tutaj stroje z epoki ... Różni je tylko otoczka kulturowa - tu Odyn, tu Perun. 
Ostatni etap artykułu prof. Amstera to opis grupy Nordisk Tingsfællig, która tworzy nowe rytuały czyszcząc pogańskie praktyki z wiccańskich naleciałości. Tutaj jednak nie wiele się mówi, co jest dokładnie tą "wiccańską naroślą". Znalazłem charakterystyczne cytaty w omawianym tekście:
Mathias and others in NTF [Nordisk Tingsfællig - przypis Khaliperius] want to try to move away from what have become  fairly standard ritual practices in modern Asatro - the holding of blót circles - and invent something new. In Mathias's view standard Asatro blóts are inapprioprate to the Danish context, having been more or less adapted from the Wicca movement, and, as he sees it, having diverse ways to worship is 'really what being polytheistic should be about'. (s. 55)
He also finds the movement as a whole, not just in Denmark, too 'New Age' in orientation, nothing that people are focused more on their own personal satisfaction than actively worshipping the gods. He jokingly called blóts 'therapy sessions' rather than religious rituals, and personally does not want to stand in circle passing a horn with mead. (s. 58)
Czyli to o przekazywanie miodu w rogu chodzi? I za pewne też krąg i rytualne pieczywo. A więc jesteśmy w domu. To są te wiccańskie wpływy, z których Nordisk Tingsfællig oczyszcza swój religijny system.

Dzięki prof. Amsterowi już wiemy, że przekazywanie rogu podczas obrzędów to wpływ wiccański.  Po prostu kielich zastąpiono rogiem, żeby było bardziej w klimacie pogańskim niż w praktyce magii ceremonialnej.

W takiej sytuacji pozostaje nam tylko ustalić genezę rytuałów rodzimowierczych i jeśli faktycznie są one oparte o rytuały asatryjskie, to jesteśmy w domu.

Kto przyjdzie nam z pomocą?

Mamy pewną podpowiedź! Jest nią np. artykuł doktora Mariusza Filipa pt. "Rodzimowierstwo a Straight Edge. Budowanie aryjskiego ducha w skrajnie prawicowym neopogaństwie słowiańskim", Lud, Tom 102, s. 471-491.

W swoim artykule autor pisze:


I tu jeszcze przypisy:


A więc mamy pewien trop! Wszystko wskazuje na to, że nie jest to żadna rekonstrukcja dawnych rytuałów tylko wymysł współczesny. A skoro pojawia się to dopiero w latach 90. jako rytualna praktyka, to jest jasne, że wcześniej mógł ją ktoś wykonywać. Filip podejrzewa neopogaństwo germańskie jako źródło tej praktyki. Ale jak sam zaznaczył, jest to tylko jego spekulacja.

Pozostaje nam tylko znaleźć więcej dowodów. Temat w każdym razie uważam za otwarty!

Kończąc temat artykułu Amstera - gorąco go polecam. Opisuje ciekawe obrzędy rodzimowierców germańskich.

Fredrik Gregorius "Modern Heathenism in Sweden: A Case Study in the Creation of a Traditional Religion" 

Kolejny ciekawy artykuł opisujący zewsząd rodzimowierstwo germańskie w Szwecji. Spodobało mi się pojęcie "The Myth of the Silent Majority" określający tych pogan co nie rzucają się w oczy swoją pogańskością, a jednak tym żyją. W przeciwieństwie do takich krzykaczy z Facebookowych forów na pewno dają wręcz wzorcowy przykład. ;) ;) ;)

Kamila Velkoborská "The Brotherhood of Wolves in the Czech Republic: From Ásatrú to Primitivism" 

Ciekawą, a w pewnym stopniu też nowatorską wizją neopogaństwa wydaje się być Braterstwo Wilków w Czechach. Pod pewnym względem wilcze misteria nasunęły mi skojarzenia z dwoma ostatnimi odcinkami "Robina z Sherwood" gdzie pojawiła się grupa rewolucjonistów czczących Fenrisa i walczących z władzą. Od skinheadów i Blood and Honor po specyficzne rytuały i ekologiczny styl życia. Wszystko ewoluuje, zwłaszcza poglądy niektórych neopogan. Swoją drogą wygląda mi to znajomo, że pewni wyznawcy starych bogów za młodu wyróżniali się agresją a zostali miłośnikami ekologicznego pogaństwa na starsze lata. Ciekawe i warte dalszych przemyśleń! Gorąco polecam artykuł Velkoborskiej! 

Eleanor Pears "Soviet-Era Discourse and Siberian Shamanic Revivalism: How Area Spirits Speak through Academia" 

Przenosimy się do Jakucji. Czytamy o tamtejszych szamanach i o tym jak to teraz od szamanów wymaga się znacznie więcej niż dawniej. Szaman-biznesmen, brzmi dumnie i pokazuje, jak wszystko ewoluuje. Ciekawy artykuł. 

Ergo-Hart Västrik "In Search of Genuie Religion: The Contemporary Estonian Maausulised Movement and Nationalist Discourse" 

Dokładny opis historii neopogaństwa w Estonii. Zarówno pod kątem historycznym jak i tego co w chwili obecnej się tam dzieje. Wyczerpujący artykuł, który polecam bez dwóch zdań.

Tamás Szilágyi "Emerging Identity Markets of Contemporary Pagan Ideologies in Hungary"

Węgry. O szamanizmie Taltos była mowa w wielu opracowaniach. Autor zwraca uwagę, że religia ta ma identyczne założenia etyczne co wicca. I znowu wszystko wskazuje na to, że wszystkie drogie neopogaństwa prowadzą do Bricket Wood. Tutaj trochę o synkretyzmie chrześcijańsko-pogańskim, źródłach religii i Yotengrit, jako węgierskim unikatowym rodzimowierstwie. Polecam gorąco!  

Victoria Hegner "Hot, Strange, Völkisch, Cosmopolitan: Native Faith and Neopogan Witchcraft in Berlin's Changing Urban Context"

Podróżujemy po Berlinie jako "Mekce New Age i neopogaństwa w Niemczech". Widzimy jak się tam wszystko co dobre i złe rozwarstwiało na całą okolicę.  Historia napływowego neopogaństwa jak i problemów współczesności czyli - to, że mam swastykę i runy nie znaczy, że ganiam żydów z baseballem. Bardzo fajny esej!

Jenny Butler "Paganism in Ireland: Syncretic Processes, Identity and a Sense of Place"

Święte studnie, duchowość celtycka jak się okazuje to nie jedyne wyznaczniki neopogaństwa w Irlandii. Pojawia się tam wicca, druidyzm, a co ciekawsze występuje też sprawa adaptacji napływowej religii do elementów lokalnych, czyli coś co mnie bardzo interesuje. Kult samych celtyckich bogów, stosowanie rodzimego nazewnictwa. U nas uznano by coś takiego za "raka", ale jak widać w wielu krajach jest to coś zupełnie normalnego. No i moim zdaniem rozsądnego. Polacy jak zwykle muszą być oryginalniejsi od oryginału. Irom to nie przeszkadza. Polecam artykuł!

Léon A. van Gulik "On the Sticks and Stones of the Greencraft Temple in Flanders: Balancing Global and Local Heritage in Wicca"

Léon A. van Gulik przedstawia nam dokładny opis tradycji Greencraft. Jest to wyrosła z tradycji aleksandriańskiej wicca nowa tradycja wchłaniająca nowe elementy i zastępująca stare nowymi, bardziej pogańskimi. Trochę o tarocie, kabale, wpływach indiańskich. No, jest też trochę relacji z podróży po Węsiorach w Polsce. Tak trzymać, przynajmniej turystyka pogańska zaczyna nam kwitnąć. Polecam!

Anna Fedele "Iberian Paganism: Goddess Spirituality in Spain and Portugal and the Quest for Authenticity"

O kobiecych warsztatach i problemach tamtejszych neopoganek pisze nam Anna Fedele. Zastanowiło mnie tworzenie kultu bogini Iberii na wzór Brygantii. Ciekawe, nowatorskie, ale mam wrażenie, że lekko przesadzone. Cóż, problemy neopogan z krajów, gdzie w historii wszystko się miksowało. Polecam!

Francesca Ciancimino Howell "Bellisama and Aradia: Paganism Re-emerges in Italy"

Podobnie jak artykuł wcześniej Francesca C. Howell zabiera nas do Włoch i opowiada o tamtejszych druidach, wiccanach z linii Whitecroft i prawicowej partii politycznej. Dylematy lokalności zastąpione silnym parciem na importowany druidyzm. Ciekawełko!

Kathryn Rountree "Authenticity and Invention in the Quest for a Modern Maltese Paganism" 

Na sam koniec redaktorka tomu przenosi nas myślami na Maltę. Tutaj znowu pojawia się motyw kreowania własnych bogów z braku większej wiedzy o tych własnych. No fakt faktem, o tych bezgłowych, żeńskich figurkach wiele nie wiemy. Jest też trochę o duchowości boginicznej i wpływach feministycznych. Chyba nie bez powodu równo cztery lata temu od pisania tego posta natknąłem się tam na Kapłanki Avalonu.


Przypadek? Nie wierzę w przypadki! Artykuł ciekawy.

Ogólnie książka porusza znane problemy; w kogo wierzyć, skoro różne kultury tutaj przechodziły? Po co te obce naleciałości stosować, skoro mamy własne a sama struktura religii wicca jest wystarczająco przekonująca, żeby ją wyznawać? Jak zmienia się pogaństwo w dobie globalizacji, upadku Bloku Wschodniego i rozwoju technologii? Dużo ciekawostek i ważnych informacji na temat współczesnej historii. Gorąco polecam cały tom!