Dużo
jest książek o wicca tradycyjnej, jej historii, rytuałach, wierzeniach, ale
mało jest prac o samych wiccanach. Na pewno wielu z nas chciałoby ich bliżej
poznać, dowiedzieć się: co akurat skierowało ich w tym, a nie w innym kierunku? Jak
trafili na wicca i jak zaczęła się ich duchowa wędrówka? Jedną z niewielu
publikacji na ten temat jest praca Jimahla di Fiosy „Wszystkie dzieci króla”,
która zawiera autobiografie wiedźm z wielu krajów. W podobnym stylu napisane są
dzieła Maxine Sanders oraz historia czarownicy „Heather” w książce Hansa Holzera.
Ku mojej radości kolejna lektura w tym klimacie ujrzała światło dzienne.
Wkładamy
ciżemki, wsiadamy na łopaty do chleba (jak na porządne polskie, pogańskie
czarownice płci obojga przystało) i udajemy się z misją dyplomatyczną do swoich
sióstr i braci mieszkających w Holandii. Nie zawahamy się poinformować o tym
istotnym fakcie wszystkich na Facebooku. Międzynarodowa Kooperacja Magiczna musi
działać, a skoro świat zwyczajny to nie świat baśniowy jak w Harrym Potterze,
ktoś musi zadbać o to wszystko. I to właśnie w tym celu odwiedzamy kraj
kojarzony z wiatrakami, położeniem pod poziomem morza, tulipanami i wszelkim
liberalizmem ... także tym duchowym.
Powodów
wydania „Niderlandzkich wiedźm: Spojrzenia na wicca w Holandii” dostrzegłem
kilka. Pierwszy to 25-lecie istnienia gardneriańskiej linii Silver Circle,
której założycielami i jednymi z pionierów rozwoju wicca w Holandii byli
Morgana i Merlin Sythove. Drugi powód, to uczczenie pamięci współzałożyciela
wspomnianej linii, który odszedł do Krainy Wiecznego Lata na początku 2012
roku.
Książka ma także jeszcze dodatkowe korzyści – przedstawia nam historię rozwoju wicca w Holandii, tamtejszych wyznawców (gardnerian, aleksandrian i innych) oraz ich opinie na wiele tematów. W końcu pokazuje jak linia Silver Circle i Międzynarodowa Federacja Pogańska przeniosły się do innych krajów szerząc wicca i działając na rzecz współczesnych pogan na całym świecie. Ostatnim, ale często poruszanym tematem w „Niderlandzkich wiedźmach” jest ewolucja wymiany informacji, jak to od periodyków na przestrzeni lat Internet okazał się silniejszy.
Na
początku Morgana Sythove opowiada nam czym jest wicca. Śliczne, poetyckie
wprowadzenie skupione na szczegółach, a jednocześnie bardzo przystępne. Dobra
robota! Historia o toczeniu jajek wydała mi się bardzo znajoma. W dalszej części wypowiadają się także inni wiccanie. Wywiad z Mauricem
i Jetske; aleksandrianami z Alkmaar przeprowadziła wiccanka Jana. Bardzo
rzetelne odpowiedzi. Do gustu bardzo przypadła mi opinia arcykapłanów na temat tworzonego
w obrębie współczesnego czarownictwa „kultu świętych” jakimi nieraz otacza się czy
to Doreen Valiente czy to innych znanych postaci (jeszcze za życia). To samo
mnie osobiście irytuje; zwłaszcza ołtarzyki z wizerunkiem Aleksa. Ludzie! To ma
być kult Bogini i Rogatego Boga, a nie gardnerianowierstwo czy
sandersowierstwo. Oddajmy arcykapłanom to co arcykapłańskie, a bogom to co
boskie! Parafrazą jakiegokolwiek religijnego źródła by to nie było ... Następnie
czytamy ciekawy esej o współczesnym pogaństwie osoby podpisującej się jako Alder
Lyncurium. Dalej Gwiddon Harveston, gardnerianin, koordynator PFI Rosja
przedstawia historię Silver Circle; biografię Sythove’ów, parę słów o Eleanor
Bone i historii linii, której jest przedstawicielem. Kolejny
to esej anonimowego autorstwa opowiadający o doświadczeniach z pozycji
arcykapłanów. Bardzo ciekawy. Kilka porządnych zdań o wicca dodaje Marian Green.
Marriëlle, aleksandrianka z pierwszego aleksandryjskiego covenu holenderskiego
uzupełnia temat o kilka informacji od siebie. Ósmy rozdział dotyczy Merlina Sythove,
jego biografii i działalności. Na końcu krótki przegląd zespołów muzycznych i
artystów, powiązanych bardziej lub luźniej z pogańską Holandią (The Dolmen,
L.E.A.F., Femke Bloem, Maya Fridman).
Ale,
żeby tego nie było za mało – do książki dołączona jest płyta z półtoragodzinnym dokumentalnym filmem. I to również
uważam, za olbrzymi plus dla tego przedsięwzięcia. Kilka wywiadów, a w
międzyczasie pokazanie wiccańskiego koła roku w pejzażach holenderskich.
Występują m.in. Morgana Sythove, Rhianne Sythove, Gwiddon Harveston, Rufus i
Melissa Harringtonowie, Nicole Groenendijk, Sietske, Anne, Lady Bara, Jake i Ko
Lankester, Jana, Mae, Elenna, Ellen Meuwsen, Geraldine Beskin. Historia
poganionej Holandii, powstanie i rozwój PFI. Ponieważ ulwielbiam tego typu
dokumentalne nagrania, oglądnąłem z przyjemnością.
Jako
Polacy mieszkający w Polsce powinniśmy zwrócić uwagę jak powinna
wyglądać adaptacja wicca w innych krajach. Dobrze jest poznawać historię
wicca, wiccan i sytuacji nowego pogaństwa na terenie całej Europy. Z tej racji, że popyt na tego typu źródła uważam za ogromny; gorąco
wszystkim polecam zarówno tę książkę jak i film!
PS.
I
teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko publicznie zrypać polskich wiccan!
Dlaczego nikt z Was nie zrobi mi na złość i nie wyda podobnej pracy z autobiografiami?
Nawet jeśli pominiecie mnie jako pomysłodawcę to sama idea takiej lektury byłaby
genialna. Ciągle te rywalizacje i walki covenów, spory, kłótnie, potem sojusze,
potem znowu kłótnie ... Jest o czym
pisać. Gdyby dodatkowo kapłanki pokazały się w pełnym wiedźmim rynsztunku
skyclad to myślę, że książka rozeszłaby się niczym świeże bułeczki. Zastanówcie
się nad tym! Czekam na książkę z autografami, choć jako były aleksandrianin też
mógłbym coś wnieść do niej od siebie.