"Magia ochronna Słowian we wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich"
to pierwsza od lat znana mi praca poświęcona w głównej mierze praktykom
magicznym dawnych Słowian.
Cieszę się, że od dłuższego czasu w końcu mam w ręku książkę będącą
świetną kompilacją opublikowanego do tej pory materiału na temat
religii naszych przodków wraz z odkryciami archeologicznymi oraz pewnymi
jak dla mnie nowościami.
Czarów co niemiara. Lepszy podręcznik dla przeciętnego maga niż 99%
publikacji na ten temat dostępnych w księgarniach na półkach z
literaturą ezo. Dowiadujemy się wszystkiego o amuletach, piecu, kącie,
progu, ognisku domowym, wypraszaniu zmarłych na tamten świat,
magicznym budowaniu domu, ofiarach ze zwierząt, ludzi etc.
Autorka poruszyła większość tematów z popularnego zagadnienia magii
ludowej. Opisała je bardzo rzetelnie. Podoba mi się także podejście do
samej religii Słowian i zwracanie uwagi na geograficzne rozmieszczenie
bogów czczonych w danych regionach; przeważnie badaczka nie popełnia
tego samego błędu co rodzimowiercy i nie miesza wszystkiego wedle
uznania, choć zdaje się zauważyłem kilka rzeczy, które poważnie mnie
zastanawiały (jak zwykle nie zrobiłem notatek - mea culpa) ...
Jest to bardzo obszerna pozycja, Wawrzeniuk wykorzystała wiele cennych
źródeł nie pomijając najważniejszych. Mnóstwo ciekawostek i szokujących
informacji (żeby umierającego kłaść na ziemi by przyspieszyć jego zgon?
Przecież to magiczna eutanazja!)
Książkę gorąco polecam wszystkim miłośnikom tematu!