Jak do tej pory nie czytałem niczego nawet ogólnego na temat Huny. W
końcu postanowiłem to nadrobić. Na celownik w księgarni padł "Szaman
miejski" Serge Kahili Kinga.
Temat sekretów i polityki otwartych drzwi nasunął mi skojarzenia z ulubionym tematem. Nie będę go więc rozwijał.
Najcudowniejsze jednak było to:
Ostatniego lata przed śmiercią Mao Tse-tunga, Chiny - ściśle trzymając się starożytnej tradycji, która przepowiadała śmierć władcy - zostały dotknięte niszczycielskimi trzęsieniami ziemi. Kiedy obalono szacha Iranu i w ten sposób dobiegł końca despotyczny reżim, Iran nawiedziły siejące spustoszenie trzęsienia ziemi. W noc zdetronizowania królowej Hawajów Liliuokalani miastem Honolulu wstrząsnęło niebywałe trzęsienie ziemi. Okropne trzęsienie ziemi w Armenii nastąpiło dokładnie w chwili, kiedy premier Związku Radzieckiego mówił w ONZ o przemianach społecznych. (s.170)
No proszę u nas po Katastrofie Smoleńskiej z kolei mieliśmy powodzie. Czyżby zbieg okoliczności?
To już wiemy, że Huna jest to hawajski system uzdrawiania. Trochę w tym
filozofii, trochę specyficznego symbolizowania poszczególnych elementów
świata. Generalnie New Age jakiego dużo. Oryginalny na swój sposób, ale
nie wiem czy chciałbym uzdrawiać wszystkich dookoła. Raczej inne aspekty
rodzimych hawajskich wierzeń by mnie wciągnęły.
Czyta się ciężko, ale pasjonaci tego typu tematów nie powinni mieć z tym problemu.
Aloha!