czwartek, 7 kwietnia 2016

Eliphas Lévi "Magiczny rytuał Sanctum Regnum"


"Magiczny rytuał Sanctum Regnum" to generalnie wędrówka po Tarocie w interpretacji jednego z bardziej znanych przedstawicieli świata okultyzmu, francuskiego maga i masona Eliphasa Léviego.

We wstępie napisanym przez tłumacza mamy okazję zapoznać się ze szczegółową biografią autora książki. Notabene Krzysztof Azarewicz, bo to on dokonał przekładu na język polski, słynie ze świetnych tłumaczeń oraz wstępów, m.in. zapoznałem się z jego prolegomenami do książki o runach Guido von Lista i "Necronomiconu".

Dzięki temu od razu wiem, że Eliphasa Léviego nie wliczę do grona ulubionych notabli okultyzmu, bo był on socjalistą! Jak na sławnego czarownika żył w biedzie, co dyskryminuje go w moich oczach jako potężnego znawcę spraw tajemnych, a zarazem wyjaśnia dlaczego miał takie poglądy polityczne, a nie inne. Swoją drogą czytając "Magiczny rytuał Sanctum Regnum" i widząc jaką filozofię głosił, nie dziwię się temu specjalnie. Wyższe cele, szlachetność, prawdomówność ... Taka czarodziejska paraolimpiada - striptease dla ubogich.

Ciekawa interpretacja Tarota połączonego z kabalistycznym drzewem życia oraz hebrajskim alfabetem wraz z opisami magicznych praktyk. Akurat opisywane rytuały nie należą do moich ulubionych; to ten wspaniały nurt odwołujący się do wykorzystywania nieznanych nikomu mocy z użyciem wyszukanych narzędzi, kadzideł, materiałów, znaków, czasu etc. Wielka operacja magiczna, której nikt przy zdrowych zmysłach nie dokona.

Ale ma to swój urok. Uwielbiam czytać tego typu pierdoły. Jednak nikomu nie poleciłbym ani takiej praktyki, ani takiej filozofii życiowej. Uważam jednak, że książkę należy przeczytać dla ciekawych rozważań, pomysłów i klimatu jakie niosą stare magiczne księgi. 

Gorąco polecam!