Spoglądając na tytuł byłem przekonany, że autor będzie próbował odnieść
ideologię Jana Stachniuka i jego grupy "Zadruga" do realiów
współczesności. No i się nie pomyliłem; głównie tego dotyczy książka.
Pierwsze rozdziały Bielawski poświęca legendarnej roli katolicyzmu w
Polsce. Dużą zaletą tej części jest obalenie popularnych wyobrażeń o
tysiącletnim, katolickim kraju, a także tego jak wielcy myślicieli
próbowali ów mit wykorzystać do krzewienia swoich politycznych celów. W
dalszej części pracy autor powiela popularne informacje o odrodzeniu
pogaństwa, o tym, że to co praktykują katolicy jest w dużej mierze
pogaństwem w nowej formie. Następne tematy dotyczą głównie kondycji
religijnej Polaków. Widzę, że autor powołał się na dosyć dobre badania
socjologiczne, dzięki temu jego praca nie traci na jakości. Zastanawiam
się tylko dlaczego przy okazji kwestii wiary w Boga, niewiary w Diabła,
nie poruszył tematu np. wiary w reinkarnację przez Polaków? Jest to
dosyć istotne z perspektywy pogaństwa. Poruszane są także tematy
polityczne i niszcząca nas współczesność. Ostatnia część pracy to
emocjonalne (w moim odczuciu) przedstawienie tego, jaki powinien być
współczesny zadrużanin. I choć autor znajduje wiele ciekawych ku temu
argumentów mnie jednak nie przekonał - ale, że jest to temat do polemiki
na dłuższy wywód, pominę go w tym poście. Potem zapoznajemy się z
osobistymi sugestiami autora co do programu nauczania młodzieży, głównie
tego jakie lektury zastąpić jakimi.
Nie zgodzę się z wieloma tezami autora, np. ze stwierdzeniem, że pewne
ideały są wciąż aktualne np. apoteoza heroiczności. Myślę, że przeciętny
człowiek wyznaje teraz filozofię chowania ogona pod siebie, wchodzenia
szefowi w tyłek, donoszenia na kolegów i szmacenia się dla złotówki
więcej za godzinę pracy. Ideałem jest teraz człowiek z majątkiem, a nie
heroiczny frajer, który tylko traci na każdym kroku za zasłanianie się
honorem. Nie wiem kto też stawia wspólnotowość wyżej ponad swój własny
zysk? Ludzie wyjeżdżają za granicę, mają w nosie polskość, jedyne co ich
interesuje to ich własny dobrobyt. Każdy tylko myśli gdzie tu innego
wyrolować. Kimś jest ten, kto ma dom, drogi samochód, mieszka dostatnio.
A nie wojownik wynajmujący dom, żyjący za grosze i całe życie leczący
kompleksy. Absolutnie inaczej postrzegam rzeczywistość niż autor.
Pewne rzeczy mnie rozbawiły:
Konserwatywnemu rodzimowiercy bliżej też do konserwatywnego katolika niż do New Age'owego "pogańskiego" neohipisa.
Czyżby autor pisał o mnie? Czuję się zaszczycony. Chociaż szczerze
powiem, że bliżej mi do New Age'owego konserwatysty niż jakiegokolwiek
hipisa. No, a już wspomnienie o młodym, wykształconym, z wielkiego
miasta chamusiu w gumofilcach wiernie oddałoby mój obraz, gdyby nie
fakt, że nie noszę gumofilców. Ale doceniam pointę.
Książka pełna wyszukanych ciekawostek, miejscami przypominała mi
"Dlaczego nie będę chrześcijaninem" Sławomira Łuczkiewicza; obaj Panowie
wyróżnili negatywne aspekty jakie odegrało chrześcijaństwo dla Polski
wychwalając rolę dawnej religii Słowian.
Muszę przyznać, że rozważania Bielawskiego są bardzo ciekawe. Autor nie
kieruje się żadnym ograniczeniami opisując rzeczywistość historyczną, a
także społeczeństwo dookoła nas. Próbuje przekonać w sposób umiejętny
do swoich rozważań, choć przyznam, że nie zawsze mu się to udaje. Cóż
rzec? Tematy polityczne, ekonomiczne, społeczne zawsze budzą
kontrowersje i w XXI w. trudno jest z kimkolwiek się w czymkolwiek w
pełni zgodzić.
Niemniej książkę uważam za ciekawą i polecam wszystkim do rozwagi!