wtorek, 25 sierpnia 2015

Robert T. Kiyosaki "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych. A czwórkowi zostają urzędnikami"

„To dlatego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych. Piątkowi uczniowie może i są mądrzy w szkole, ale nie mają odwagi, aby założyć i prowadzić własny biznes. Chodzili do szkoły, aby zostać specjalistami – znają się tylko na prawie, rachunkowości, sprzedaży albo marketingu. Wiedzą jak pracować i dostawać wypłatę, ale nie wiedzą, jak zbudować biznes i robić pieniądze. Mają inteligencję, ale brakuje im odwagi. Są przerażeni ryzykiem …” (s. 119)
Nie od dziś wiadomo, że geniusze najczęściej uczą się najgorzej. Z reguły nie skończyli żadnych konkretnych szkół i poszli w życiu w pewnym kierunku, dzięki czemu stanęli ponad przeciętnym tłumem pod względem finansowym. Za to ci, którzy kończyli uniwersytety pracują na zlewozmywakach w Anglii, albo na złomowiskach w Polsce. Nie wspominając już o bezrobotnych bez zasiłku ….

Robert T. Kiyosaki w książce  "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych. A czwórkowi zostają urzędnikami. Przewodnik bogatego ojca dla wszystkich, którym zależy na finansowej edukacji. Jak dać Twojemu dziecku finansową przewagę na starcie, bez dawania mu pieniędzy" analizuje ten ciekawy fenomen.  Udowadnia łatwo dlaczego tak jest. Jak słusznie dostrzega, nie wiadomo dlaczego wpaja się dzieciom w wieku szkolnym "ucz się, a znajdziesz dobrą pracę" zamiast "ucz się, a sam będziesz ludziom dawał pracę stojąc ponad nimi". Szkoły uczą nie przedsiębiorców tylko pracowników. Społeczeństwa żyją w przekonaniu, że kapitaliści są źli, chciwi, tymczasem prawda jest zupełnie inna. Książka zawiera dużo ciekawych rozważań na temat pasywów, aktywów, dziwnej różnicy podatkowej w zeznaniu Obamy i Romneya, której najprawdopodobniej przeciętny Amerykanin nie rozumie. Co najlepsze, Kiyosaki wypowiada się na temat tego co czeka nas w nie tak odległej przyszłości. A dla niego jest jasne, że spodziewać się możemy olbrzymich zadłużeń, wojen i konfliktów. I tak pewnie będzie.

Pełno mądrych cytatów wielkich dla historii postaci: 
"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś sześciolatkowi, sam tego nie rozumiesz" A. Einstein 
"Każdy z nas rodzi się geniuszem, ale proces życia nas z niego odziera" R. Buckminster Fuller
"Dajcie mi kontrolę nad podażą pieniądza w narodzie, a nie będę dbał o to, kto stanowi prawo." Mayer A. Rothschild 
"Jeśli Amerykanie kiedykolwiek pozwolą prywatnym bankom kontrolować emisję swoich pieniędzy, najpierw przez inflację, a potem przez deflację, banki i korporacje, które rozrosną się wokół nich, będą pozbawiały ludzi ich własności, dopóki ich dzieci nie ockną się jako bezdomni na kontynencie, który podbili ich przodkowie" T.Jefferson 
"Myślenie to najcięższa praca na świecie ... i zapewne dlatego tak niewielu ludzi się jej podejmuje" H. Ford
"Każdy chce żyć  na koszt państwa. Zapominają jednak, że państwo żyje na koszt każdego" F. Bastiat 
Nie brakuje "mądrości ludowej":
"Ci, którzy nie uczą się na błędach znanych z historii, są skazani na ich powtarzanie" powiedzenie amerykańskie 
Dużo dobrych cytatów tzw. "Bogatego Ojca"; postacią tą jest ojciec przyjaciela autora, który w okresie ich młodości uczył obu chłopców właściwego gospodarowania pieniędzmi, co z resztą sprawiło, że Kiyosaki wyrósł na bogatego przedsiębiorcę.  
"Osoba, która powiedziała, że "Pieniądze szczęścia nie dają", miała depresję maniakalną - powiedział bogaty ojciec." (s. 367)
"Większość z nas potrafi zrobić lepszego hamburgera niż McDonald, ale niewielu jest w stanie zbudować lepszy biznes"(s. 387) 
 "Im więcej starasz się pomagać biednym, tym więcej biednych mamy" (s. 394). 
Skomentuję dodatkowo kilka cytatów:
„Wydaje mi się, że system szkolny nie jest w stanie przyznać, że nie przygotowuje dzieci do życia w prawdziwym świecie. To byłoby równoznaczne z przyznaniem się do porażki – a wszyscy wiemy, co oznacza porażka w naszym systemie edukacji” (s. 22)
Szkoła nie uczy – szkoła ma za zadanie wychować porządnego, wygodnego obywatela. Czego więc można się spodziewać, skoro do niedawna w szkołach wszyscy wychowani byli w modelu socjalistycznym, a dziś socjalizm panoszy się po całym świecie wywierając wpływ na edukację w naszym byłym Bloku Wschodnim?  
„Miliony rodziców w trosce o przyszłość swoich dzieci nadal im radzą: „idź do szkoły, zdobądź dyplom uczelni, to dostaniesz dobrze płatną pracę”. Spanikowani rodzice powtarzają te zdania jak mantrę, mimo że bezrobocie  wśród młodych ludzi jest wysokie, nawet wśród tych z dyplomami wyższych uczelni” (s. 48)
U nas nie jest inaczej.
„Potrzebowałbym rachunku różniczkowego, gdybym był naukowcem projektującym rakiety kosmiczne, ale nie potrzebuję go do tego, by być bogatym. Elementarna wiedza matematyczna – dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie – zdecydowanie wystarczy. (s. 60-61)
Tak à propos matematyki na maturze i wymagania jej w liceum dla co poniektórych.
„Po raz pierwszy w historii rząd Stanów Zjednoczonych rozpoczął pobieranie podatków od wypłat pracowniczych, zanim jeszcze pracownik otrzymał swoje pieniądze. Pracownicy pozwolili na to w imię wolności. Dlatego tak wielu Amerykanów uważa, że płacenie podatków  jest patriotyczne. Problem polega na tym, że II wojna światowa się skończyła, ale Stany Zjednoczone nadal pobierają podatki.” (s. 24)
Ja też uważam, że patriotyzm to historia, kultura, obrona własnych wartości, tradycji, interesu, pamięci bohaterów, a nie sprzątanie po psie. Tym się powinni zajmować ludzie, którzy mają wyroki w zawiasach po to, żeby uczciwie zostały im one wyczyszczone po określonym czasie, a nie jak to u nas jest, za darmo bez ponoszenia konsekwencji za popełnione czyny. Albo ludzie, którzy mają mandaty do zapłacenia, a nie karać właścicieli za to, że poświęcają tyle miłości, pieniędzy i czasu dla zwierząt. Dlaczego państwo ich za to gnębi zamiast nagradzać? Dlaczego państwo na nich żeruje zamiast ich w tej inicjatywie wspierać?

Dwa mądre i spójne dla moich rozważań cytaty:
"Zamiast ciąć uprawnienia, łatwiej jest wykształconej klasie średniej dołączyć do ubogich i wołać: „Opodatkujcie bogatych!”. Ale to klasa średnia ostatecznie zapłaci ten rachunek." (s. 224)
Oraz
„Dla przykładu, gdy sprawy dotyczą pieniędzy, ludzie, którzy mówią: „Opodatkować bogatych”, nie są w stanie dostrzec drugiej strony monety. Nie wiedzą, że gdy rząd podnosi podatki, tak naprawdę zwiększa podatki tym, którzy mówią: „Opodatkować bogatych”. Rząd nie podnosi podatków dla bogatych. (s. 424)
I to jest właśnie charakterystyka głupich pro-socjalistycznych środowisk, które najwyraźniej nie wiedzą, skąd się rządowe pieniążki biorą. I którzy najwyraźniej nie wiedzą, że sami płacą za wszystko czego się domagają. Jako zagorzały korwinista mówię wprost – likwidować, obniżać etc.
„Często powtarzał: „Jak nauczyciele mogą uczyć, skoro dzieci i rodzice wymagają bezpłatnej edukacji, ale wcale jej sobie nie cenią?”. Uważał też, że bezpłatna edukacja, choć to naprawdę szlachetny pomysł, jest jedną z przyczyn postawy roszczeniowej, która jest dziś wszechobecna. Od najmłodszych lat dzieci są tak uczone, by wierzyły, że „rząd się o mnie zatroszczy”. (s. 242 – 243)
I to także popiera mój pogląd na to, że edukacja powinna być płatna. Co najwyżej szkoły podstawowe mogą być darmowe, żeby ludzie przynajmniej umieli czytać i liczyć w podstawowym zakresie.
„Phoenix miało kiedyś urzędnika, który pobierał pensję w celi śmierci” z listu radnego miejskiego Sal DeCicio do autora (s. 276).
Nie mam pytań. A może jedno – po co?
=======================================
Dlaczego uczy się nas chciwości zamiast hojności? No cóż, może gdybym został królem Polski dałbym pracę wielu ludziom w charakterze działaczy tajnej organizacji, która likwidowałaby problemy na mojej drodze pozorując wypadki samochodowe wrogów, po cichu wywożąc problematyczne grupy za miasto skąd już nie byłoby dla nich powrotu (jak czynią to obecnie Rosjanie z Czeczenami). Jest jednak we mnie coś z hojności! I kto by się tego spodziewał? 

Dlaczego w dzieciach wytwarza się od samego początku postawę bycia "kimś pod" zamiast "kimś nad"? To tak jakbyśmy byli wręcz przygotowywani do roli niewolników... Czerwono to wszystko widzę. Podobnie z reszta jak ideały zielonego z pozoru Robin Hooda. Nawet autor myśli tak jak ja o czym wspomniał w tekście. Cóż, wielkie umysły świata myślą tak samo. Osobiście uważam „zielonych” za „czerwonych” jakkolwiek nie jest to z mojej strony próba uszczęśliwienia daltonistów.

Ludzie wychowani na ideałach socjalizmu najczęściej w ogóle nie potrafią pieniędzmi gospodarować i oprócz tego, że je rozrzucają na prawo i na lewo uwielbiają zadłużać się u innych. Tacy najczęściej za młodu dostawali gotowe jedzenie, a pojęcie "kieszonkowego" było im obce. I tym sposobem w dorosłym życiu kompletnie nie potrafią odnaleźć się w otaczającej ich rzeczywistości. 

Dlaczego rodzice często traktuję sferę pieniądza jako temat tabu, gorszący, albo widziany jako zły? No właśnie, dlaczego? Dlaczego tak wiele mówi się o potrzebie edukacji seksualnej młodzieży, a tak mało mówi o sposobie zarabiania pieniędzy i gospodarowaniu pieniędzmi? Tak jakby jeden temat był ważniejszy w życiu od drugiego ... Tabuizujemy podstawowe rzeczy, a uwalniamy spod tabu sfery drugorzędne. Jaka w tym tkwi logika? 

Myślałem, że to tylko Unia Europejska swoim socjalistycznym charakterem doprowadza wszystkie narody do ruiny, a prawda jest taka, że nie tylko – Stany Zjednoczone i inne kraje najwyraźniej czeka taki sam kryzys. Cóż, w grupie przynajmniej raźniej. 

Książka fajna. Polecam!