Słyszałem przychylne
informacje na temat tej książki, stąd też postanowiłem ją w końcu przeczytać.
Temat jest przecież bardzo wciągający. Żałuję jednak, że wcześniej nie
zapoznałem się z informacjami na temat autora. A wystarczyło kliknięcie do
Wikipedii:
Dag Øistein Endsjø (ur. 11 listopada 1968 w Ann Arbor, Michigan) – norweski religioznawca, krytyk społeczny, publicysta, obrońca praw człowieka.
Jako religioznawca specjalizuje się w religiach starożytnej Grecji, starożytnym chrześcijaństwie, zagadnieniach praw człowieka, nieśmiertelności, płci i seksualnościczłowieka w religiach. Pracuje na stanowisku profesora na Uniwersytecie w Bergen.
2004-2013 roku przewodniczył norweskiemu Stowarzyszeniu Obrońców Praw Człowieka. W Norwegii znany głównie z uwagi przyczynienia się do przemiany debaty politycznej nad równością praw na ogólniejszą dyskusję nad prawami człowieka. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dag_Øistein_Endsjø, dostęp 18.05.2015)
Już na wstępie widać,
że skoro zadeklarowany obrońca prawa człowieka to i praca „naukowa” na
pewno
napisana zostanie pod konkretną tezę. Może nawet nie jest tak do końca,
ale
miejscami czuć pewne stronnicze nastawienie do tematu, zwłaszcza, że w
tekście
zapoznajemy się z prywatnymi opiniami Endsjø w końcowych wnioskach.
Jakieś to takie nie charakterystyczne dla np. polskich prac badawczych.
Norweskość
prezentowanej tutaj nauki też widać między wierszami; autor omawia
głównie
najbardziej znane, największe religie świata oraz te współczesne. Bardzo
mało
jest o innych systemach. Czyli typowa światowa nauka - to co jest teraz,
ogólnie o wszystkim i zależy kto funduje wydanie … Mniejsza o to.
Perełek też kilka
zauważyłem.
Ciekawe, że
seksualność Jezusa jest zdaniem Endsjø słabo znana (s. 31). A co z Marią
Magdaleną? A co z podejrzeniami o homoseksualizm Jezusa? A co ze słynnym
„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im”? A co z tym,
że podczas zatrzymania Jezusa w ogrodzie oliwnym ucieka młody, nagi chłopiec
(prawdopodobnie Jan Ewnagelista). Tak czy tak, w każdym razie polecam na ten
temat książkę Jacka Sieradzana „Jezus Magus” (strona 124).
Albo:
W tradycji żydowskiej nigdy nie istniał zakaz seksu lesbijskiego … (s. 212)
Wydaje mi się, że
Alan Untermann pisał coś innego w tej kwestii.
Ciekawe statystyki
dotyczące narodzin dzieci w Europie (s. 87). Jakoś mi tak to trochę nie pasuje
do faktów, albo przynajmniej brakuje rasowego uściślenia.
…
Czytamy o wszystkim –
seks heteroseksualny, homoseksualny, masturbacje, stosunki waginalne i analne,
rasizm seksualny (to mnie akurat dziwnym sposobem bardzo wciągnęło) …
Ciekawostek co niemiara. Jedźmy z koksem, ale że jest ich bardzo dużo, wymieńmy
kilka z nich:
- Bogowie pogańskich
Greków wymagali od ludzi seksu (s. 11).
- W Izraelu są osobne
autobusy dla mężczyzn i dla kobiet ortodoksyjnych wyznawców judaizmu (s. 31). A
fundamentaliści żydowscy są gorsi od muzułmańskich w respektowaniu tych
zasad. No proszę, a u nas narzekają na ciemnogród.
- Norwegia karząca za
konkubinat (s. 83).
- Kraje islamskie,
jako kraje swobody seksualnej. Oazy dla gejów. No tego jeszcze nie było w moich
wyobrażeniach o tej religii … Zwłaszcza o tym idącym do nas z Zachodu.
- Pewien Nigeryjczyk
oświadczył w 2008 r., że jest żonaty z 82 kobietami.
- W IX w. kalif
Al.-Mutawakkil słynął z posiadania czterech tysięcy konkubin (s. 134).
- W buddyzmie
tybetańskim kobieta mogła mieć wielu mężów, zwykle braci, co sprawiało, że nie
było wątpliwości co do spokrewnienia dziecka z rodziną (s. 137).
- Brigham Young,
następca Josepha Smitha ożenił się z ponad 50 kobietami (s. 140).
- Mężczyzna
hinduista, który dopuścił się uprawiania seksu w wodzie musiał odpokutować
dokonując rytuału samtapana krikkhra, czyli spożywając mieszankę krowiego
moczu, krowich odchodów, słodkiego i kwaśnego mleka, masła i mieszanki trawy
kusa, a następnie poszcząc przez cała dobę. (s. 178)
- „W autonomicznej
Republice Góry Athos, leżącej we wschodniej części Półwyspu Chalcydyckiego, od
XIX wieku istnieje zakaz przebywania na jej terenie kobiet i oswojonych
zwierząt płci żeńskiej. (s. 51).” No proszę, zakonnicy pomyśleli o wszystkim.
- „Kiedy w 1414 roku
czołowi przywódcy kościelni zgromadzili się na soborze w Konstancji, do tego
niewielkiego miasta napłynęły całe hordy prostytutek. Według ówczesnych źródeł
było ich co najmniej siedemset. (s. 53)” Żyć, nie umierać! Zostać katolikiem w
jednym z poprzednich wcieleń …
- „Nie tylko istnieje
wyrażony explicite zakaz używania przez zakonnice różnorodnych warzyw, takich
jak ogórek, cebula czy też rzodkiew, ale nawet podmywanie musi się odbywać w
sposób, który nie może przynieść jakiegokolwiek zaspokojenia seksualnego.
Wzbrania się im również używania podczas menstruacji zbyt obcisłych podpasek
oraz pływania w rzece pod prąd. (s. 65-66).” Że też zakonnice nie narzekają na
brak soli mineralnych zawartych w ogórkach ...
- „Kiedy jesienią
1988 roku odbyła się premiera filmu Martina Scorsese Ostatnie kuszenie
Chrystusa, zawierającego dość skromne (jak przystało na hollywoodzkie
standardy) przedstawienie Jezusa jako aktywnego seksualnie małżonka,
konserwatywni katolicy francuscy nie ograniczyli się jedynie do protestów. W
takich miastach jak Paryż, Lyon, Nicea i Grenoble katoliccy aktywiści
zaatakowali sale kinowe gazem łzawiącym i śmierdzącymi bombami, a wielu widzów
zostało poturbowanych. (s. 71)” Tam terroryzm jest popularniejszy niż się
wydaje. Je ne suis pas Charlie. Je suis pour la peine de mort!
- Niesamowite Chiny:
„Podstawowa zasada obowiązująca chińskich małżonków głosi, że powinni oni być
pochowani obok siebie. Czasami, gdy jakiś mężczyzna umiera nieżonaty, jego
rodzice pragną, aby nie pozostał samotny pod warstwą ziemi, dlatego też
„załatwiają” kobiece zwłoki, wyprawiają dwóm trupom wesele , po czym chowają je
razem. W związku z tym, iż nie zawsze łatwo jest znaleźć jakieś „wolne” zwłoki
akurat wtedy, gdy są one potrzebne, powstał dość specyficzny rynek. Hieny
cmentarne zarabiają pokaźne sumy na kradzieży kobiecych zwłoki im świeższy
trup, tym wyższa cena. Odnotowywano również wypadki, że rozkopujący groby
porzucali owo męczące zajęcie, doszedłszy do wniosku, że o wiele łatwiej jest
zamordować żyjącą kobietę i następnie sprzedać całkiem świeżego trupa tym,
którzy szukają panny młodej dla swego zmarłego syna. (s. 104).” Widzę,
że nie tylko zwyczaj wręczania ojcu trumny na 60 urodziny wydaje się nam
Europejczykom co najmniej dziwny …
- „W indyjskim
miasteczku Ghatśila w stanie Dźharkhand pewien mężczyzna o nazwisku nandi Munda
ożenił się w 2007 roku z górą Lakhasaini. […] W 2007 roku w indyjskim stanie
Tamilnad niejaki P. Selwakumar ożenił się z kolei z psem, aby odpokutować czyn,
jakiego dopuścił się piętnaście lat wcześniej. […] W miasteczku Pallipudpet,
również leżącym w Tamilnadzie, istnieje tradycja małżeństw między małymi
dziewczynkami a żabami. (s. 103)” Oczywiście seksu tu nie ma, ale same idee
wydają się niesamowite.
- Cesarze z dynastii
Han mieli mnóstwo kochanków. Późniejszy cesarz Wudi został pochowany z
kochankiem, pomimo, że obaj mieli żony. (s.193).
- Ciekawe, że we
Włoszech traktowano homoseksualistów tak jak Słowianie traktowali przestępców
(s. 224).
- O Ganimedesie
akurat wiedziałem, ale to, że Apollo zakochany w był w Hiacyncie, a odmłodzony
Pelops uwiedziony został przez Posejdona to nawet nie. (s. 197).
- Homoseksualizm
Ernsta Röhma zignorowany przez Hitlera (s.228). Ciekawe, że osoby skazane za
homoseksualizm zaraz po upadku reżimu byli wysyłani przez aliantów bezpośrednio
z obozów koncentracyjnych do więzień (s.229). Kara musi być!
- A to, że ambasador
Wenecji w Państwie Kościelnym opowiadał o jakimś księdzu katolickim, który w
pewnym kościele niedaleko bazyliki laterańskiej w Rzymie udzielił sakramentu
małżeństwa kilku męskim parom hiszpańskim i portugalskim (s. 233).
- Tolerancyjna Rosja
(s.232). Niesamowite, podobnie jak nietolerancyjna miejscami Holandia. Co to
się z tym światem porobiło?
- Dobre jest to, że
hinduscy nacjonaliści wspierają homofobię, pomimo, że przed najazdem
Brytyjczyków była ona czymś nieznanym kulturze Indii, a jest pozostałością po
kolonizacji … Jak zwykle nacjonaliści gorejący „toksycznym patriotyzmem” są
bardziej lokalni od tubylców …
- Rasizm seksualny,
kiedy w 1958 r. ukazała się książka dla dzieci „Wesele królików”, gdzie biały
króli żeni się z czarnym, oburzenie było olbrzymie (s.301).
- „W
północnoszewdzkich zborach laestadiańskich w połowie lat trzydziestych XX wieku
wierni podczas nabożeństwa obnażali narządy płciowe. Jeden z członków wspólnoty
(najczęściej kobieta) szedł przez kościół i czesał grzebieniem włosy łonowe
każdego ze współwyznawców. Znaczną część mszy poświęcało się również na
pozamałżeńskie stosunki seksualne, często odbywające się na oczach innych.
Praktyki tego typu były dobrowolne, dlatego też nie wszyscy brali w nich
udział, ale wszyscy mogli się im przyglądać (s. 369).”
- Ciekawe, że
striptease na trumnie na Tajwanie jest częścią ceremonii pogrzebowych. Ma na
celu ściągnięcie jak największej ilości żałobników. (s. 376).
- Podsumowanie
wiedzy Crowleya przez Endsjø też nie jest zgodnie z moją intuicją trafne (s.
377).
- „Wśród plemion
zamieszkujących Paupę-Nową Gwineę upowszechniło się przekonanie, że młodzi
chłopcy, aby stać się dorosłymi, muszą przyjąć nasienie mężczyzn, czy to
oralnie, czy analnie. Chłopiec z plemienia Kaluli, gdy osiąga wiek mniej więcej
dziesięciu, jedenastu lat, musi sam wybrać albo przy pomocy ojca znaleźć
jakiegoś mężczyznę, który stanie się dawcą nasienia. Potem przez kilka
miesięcy, a może nawet przez kilka lat, ta dwójka będzie uprawiać seks w celu
przekazywania nasienia. Praktyka ta ma postać określonej ceremonii. Owo
przekazywanie nasienia uznaje się za wyjątkowo ważne, ponieważ mężczyzna, który
„miałby z kobietami zbyt wiele do czynienia”, odstraszałby później zwierzynę
podczas łowów. Członkowie innego plemienia Papui-Nowej Gwinei, znanego w antropologii
jako Sambia, uważają, że dziewczynka rozwinie się w kobietę zgodnie ze swoja
naturą, natomiast chłopiec nie zostanie mężczyzną bez rytualnych praktyk
homoseksualnych. Inicjacja w wiek męski polega między innymi na tym, że chłopak
musi ssać penisa nieco starszego od siebie mężczyzny, aby przyjąć w swoje ciało
jego nasienie. Robi tak codziennie przez kilka lat. (s. 375).” Smacznego!
- Ciekawy,
chrześcijański ruch The Family, nakłanianie do wiary w Jezusa poprzez seks (s.
383).
- XVIII-wieczne
pieśni herrnuhutów o narządach płciowych Jezusa i Marii wpędzają w głęboką
zadumę (s.386).
A już ten cytat z
Księgi Cieni Gardnera … Otwieram swoją Księgę Cieni i nie widzę tam takiego
tekstu. Czyżby moja była jakaś fałszywa?
Wiele rzeczy mnie
zaintrygowało, np. pogański stosunek do homoseksualizmu. Czyżby jako na
poganinie wymuszało to na mnie jakąś tolerancję? Czyżby homofobia była efektem
Eonu Ozyrysa, dominacji religii monoteistycznych etc.? Obawiam się, że nawet
jeśli, to i tak zjawisko to nabrało w czasach obecnych zupełnie innego
charakteru, więc o czysto pogańskim podejściu do tematu nie może być przecież
mowy – zwracam uwagę, że ruch neopogański, to nie stare pogaństwo, tak naprawdę
wszystko zostało zdeformowane albo przez chrześcijaństwo, albo przez wyrosłą na
bazie kultury chrześcijańskiej, czy nawet masońskiej idei. Tak więc nie tylko
nie topimy ludzi w ofierze Aegirowi, nie wieszamy dla Odyna, nie zarzynamy
chrześcijan dla Trygława, ale i na pewne tematy możemy mieć bardzo
konserwatywne zdanie.
Ale przeczytać ją warto! Polecam!