niedziela, 25 maja 2014

John Dee "Monada hieroglificzna"


Trochę się zdziwiłem widząc, że "Monada hieroglificzna" jest wielkości dzienniczka szkolnego. A, że traktat krótki, to już inna sprawa. 

Monada Hieroglificzna, jak opisał ją krótko w posłowiu Jakub Zych stanowi:
... wyczerpującą kabalistyczną interpretację glifu jego własnego projektu, wyrażającą hermetyczną ideę mistycznej jedności całego stworzenia (s.96-97)
A jak dowiadujemy się z okładki:
Monada hieroglificzna to jedno z najważniejszych dzieł zachodniej tradycji ezoterycznej, skarbnica symboli matematycznych, kabalistycznych, astrologicznych, alchemicznych i magicznych.
I jest to dobry opis. Czytając tekst miałem przed oczami interpretację symboli, znaków i schematów rozrysowanych w tak szczególny sposób, że pierwsze na myśl przychodziły mi filmy porno. 

Tekst dosyć skomplikowany i nie zbyt łatwy w odbiorze, jednak po głębszym zaznajomieniu się z tematem człowiek widzi, że to wszystko ma sens. Ciekawy traktat o strukturze symboli, który Dee adresuje do cesarza Maksymiliana. Wiele tutaj powiedzieć się nie da. Abstrakcje na pewnych rysunkach czy schematach i dołożone do tego teorie. W każdym razie brzmią dosyć ciekawie. Warto także przeczytać wprowadzenie, posłowie, i tekst od tłumacza co daje lepsze rozeznanie w temacie.

I oczywiście jeśli ktoś chce szerzej studiować temat, to chyba tej książki nie ominie, bez względu na to czy cokolwiek z niej zrozumie czy też nie.