Oprócz tradycyjnej wicca i czarostwa eklektycznego można wyróżnić trzeci
nurt, jakim jest czarownictwo tradycyjne. Zróbmy zatem krok w jego
kierunku.
Jednym ze znanych przedstawicieli tego nurtu jest pan, który przyjął za
pseudonim miano irlandzkiego diabła znanego Madame Kyteler.
Widać, że jest kolejną pięcioramienną gwiazdą wolnej neopoganki. "Zmartwychwstanie łąki" z obrazkami Lee Morgana to króciutka
książeczka o tym, jak pracować z różnymi niewidzialnymi istotkami,
głównie wróżkami (fairies). Parę wierszyków na krzyż, kilka kiczowatych
rysunków i porad jak składać ofiary z miodu i mleka, czym jest wnętrze
niewidzialnego świata etc.
Książka ma raptem sto jedenaście stron, więc wielu rzeczy się z niej nie
dowiedziałem. Przyznam szczerze, że jest to praca na poziomie niektórych
wiccan eklektycznych. Garstka truizmów, liryki o elficzkach, i tym
sposobem kolejna komercha została zaserwowana światu.
Pan Artisson mi nie zaimponował. Stwierdzam, że jego ścieżka nie jest
niczym wielce innym od tzw. zielonego czarownictwa, jednej z odmian
eklektyzmu. Jak na czarownictwo tradycyjne, nie widzę tu wielu
ciekawych, obłędnych informacji. Są to rzeczy, które stworzyć potrafi
sobie każdy, kto np. chciałby pracować z wodnikami czy bełtami ...
Nie polecam.