sobota, 2 marca 2013

Silver RavenWolf "Nastoletnia czarownica. Wicca dla nowego pokolenia"

Roztapiam te lody by ostudzić twój zapał.
Niechaj tak się stanie!
(s.191)
🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣  Stop! Albo jeszcze nie. 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 ... Może teraz się uda? 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 No dobra! Chociaż nie!  🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 No dobra! Jedziemy z koksem.

Silver RavenWolf "Nastoletnia czarownica. Wicca dla nowego pokolenia" to pierwszy jaki przeczytałem w życiu podręcznik magii adresowany dla nastolatków. Może nawet nastolatek niż nastolatków. Wrażeń nie brakuje jak zwykle. Oczywiście głównie takich, nad którymi górę bierze śmiech. 

Ponabijajmy się trochę z pani Srebrną KrukoWilczycą ... 

To znana amerykańska arcykapłanka (tłumacze używają terminu "Wysoka Kapłanka") eklektycznej wicca. Jak sama twierdzi w tekście, sprawuje pieczę nad ponad jedenastoma covenami. Ja pierdzielę, nowy nurt! Widziałem ją kiedyś w jednym z filmów dokumentalnych o czarownicach i nawet sensownie mówiła o zwykłych drobiazgach. Teraz zepsuła sobie swój wizerunek w mych ślepiach tą publikacją ...

Na początku uroczy wstęp skierowany dla nastolatków i ich rodziców. Biedni rodzice! I tak na pewno nie zrozumieją dziwnych zainteresowań córeczek ... Potem jakaś ciekawa wzmianka o tym, że najlepiej by było, gdyby Bogini wyłączyła dzieciom seksualność przed ukończeniem przez nie dwudziestego piątego roku życia. Oczywiście to tylko żart, tylko nie wiem czym spowodowany? Bo chyba nie troskliwością rodziców, albo prawem amerykańskim? 

Dalej autorka chwali się listami od 11-letnich czarownic. Kurcze, co poniektórzy na prawdę wcześnie zaczynają ... 

Ciekawą wzmianką był wynik meczu pomiędzy Jagiellonią a Wisłą. Czyżby Srebrna KrukoWilczyca interesował(a) się polską ligą? A może tłumacze mieli dobry humor? 

Jak to bywa w tego typu podręcznikach, dalej przechodzimy przez kursy magii. A w nich zaprezentowane nam zostają tajemnicze zioła, wśród których spotkamy majonez, popcorn, precle ... 

Później możemy się dowiedzieć, że alkohol osłabia talent czarownicy ... Ja pierdzielę! Na szczęście jestem abstynentem. 

Dowiedziałem się też, że wiedźmy nie używają nigdy magii, żeby kogoś skrzywdzić. Podejrzewam, że ponad 95% nie stosuje się do tej reguły ... 

Pewną nowością, jak dla mnie było m.in. to, że Aradia jest matką Diany. Charles Leland przewraca się w grobie... I nie on jeden ... 

Potem poznajemy gotowe receptury wielu udanych zaklęć. Jedno z użyciem spłuczki w ubikacji ... Jest też zaklęcie blokady internetowej na rozmaitej maści trolli etc. To dla mnie absolutna nowość.

Ciekawe jest to, że niby książka ta jest podręcznikiem magii eklektycznej wicca, ale w wydaniu dla młodzieży autorka ciągle pisze o aniołach, Duchu, Bogu (jednoosobowym). Przedstawione zostaje m.in. "Zaklęcie różańcowe"...

A tak ze swojej własnej strony przyznam, że Srebrna KrukoWilczyca mi nie zaimponowała. Dlaczego pisze się książki dla nastolatków? Bo to prawdopodobnie jedna z warstw, na których się największą kasę robi. Dzieciaki są bardzo chłonne tego typu rzeczy. 

Gdybym ja miał im udzielać tego typu rad, to poszedłbym na maksa, a nie mierzył młodych ludzi swoim wieloletnim doświadczeniem. Tak więc zamiast radzić dzieciom, żeby nie były mroczne, jak to czyni autorka, wolałbym poradzić im wręcz przeciwnie - bądźcie mroczni do bólu. Nie czcijcie Boga, tylko Szatana i jego żonę Lilith! Noście pentagramy na zewnątrz o wadze pół kilo i wielkości trzech palców! Niech wszyscy widzą! A rytuały byłyby mniej więcej takie:

"Jak sprawić, by wszyscy się ciebie bali?"
"Jak sprawić, żeby nauczyciel wyszedł z sali na sprawdzianie?"
"Jak sprawić, żeby wpadło mi kasy od cholery?"
"Zaklęcie na zniszczenie wroga"
"Zaklęcie na uniknięcie pytania na lekcji"
"Zaklęcie na wzrost mięśni"
"Zaklęcie na zanik pryszczy"
"Zaklęcie na zgarnięcie każdej laski"
"Zaklęcie na uniknięcie ojcostwa po pękniętej gumce" 

Podejrzewam, że młodzież szybciej by to łyknęła niż historie, żeby nie brać narkotyków, ani nie pić alkoholu. Może sam napiszę taką książkę?

A tej nie polecam nikomu.