"Maxine The Witch Queen" to pierwsza autobiografia Maxine Sanders, współzałożycielki wicca tradycji aleksandriańskiej*, wieloletniej arcykapłanki, tytułowanej w przeszłości mianem Królowej Czarownic.
Kilka lat temu miałem okazję przeczytać drugą, późniejszą autobiografię pt. "Firechild". Porównując obie książki widzę istotne różnice. Po pierwsze, "Firechild" napisana została całkiem nie tak dawno temu. "Maxine The Witch Queen" to książka wydana pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia. Pierwsza zawiera bardzo wiele detali z życia Maxine, historię działalności jej i Aleksa, wydarzeń z życia: porażek, sukcesów, opisów podróży, etc. "Maxine The Witch Queen" zawiera tych elementów znacznie mniej. W dużej mierze stanowi pewien rodzaj sensacji dla osób zainteresowanych czarownictwem - niejasne opisy magicznych rytuałów, wzmianki o "białych czarownicach" i "czarnych", rytuały egipskie, stowarzyszenie Subud, dzieci czarownic etc. Są opisy uczestnictwa w rytuale jakiegoś (nie-aleksandriańskiego) covenu, który zakończył się orgią. Wzmianki o nietolerancji religijnej ubiegłych dziesięcioleci i inne ciekawostki.
Książka jest nieduża, liczy sobie około 160 stron, na kilka godzin jak
znalazł. Żaden sympatyk wicca tradycyjnej nie
powinien przejść obok niej obojętnie.
Aczkolwiek należy zaznaczyć, że ważne informacje dotyczące tajnych
praktyk rzemiosła aleksandriańskiego zostały tutaj na potrzeby
publiczności mocno zatuszowane, w typowym wiccańskim stylu.
Gorąco polecam!
_______________
* Maxine w tej książce używa terminu "wicca", w późniejszej pisze już "Witchcraft". Obecnie najczęściej stosuje wersję "Alexandrian Craft" (rzemiosło aleksandryjskie) i generalnie nie lubi terminu "wicca" kojarzącego się z amerykańskimi odłamami tej religii.