poniedziałek, 4 maja 2020

Payam Nabarz "The Square & the Circle. The influcences of Freemasonry on Wicca and Paganism"


Nie od dziś wiadomo, że wicca czerpie swoje początki m.in. z masonerii i paramasońskich organizacji okultystycznych. Krótkie opracowanie tematu przedstawia nam Payam Nabarz, badacz ale też derwisz, sufi, druid stowarzyszenia OBOD, wskrzesiciel Światyni Mithry, w przeszłości mason, studiujący thelemę, Natha Tantrę, wicca, jogę i tai chi. 

Generalnie mam jedno wrażenie - Nabarz nie wprowadził nic wiele do tematu, czego nie opisałby w swoich pracach nieoceniony dla badań nad historią wicca Philip Heselton. Na dobrą sprawę "Kwadrat i krąg. Wpływy wolnomularstwa na wicca i pogaństwo" to powtórzenie znanych wiadomości na temat historii czarownictwa (Gerald Gardner, Stary George Pickingill), okultyzmu (Aleister Crowley i O.T.O, Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku)  i dodanych kilka informacji na temat historii masonerii. No i oczywiście wykazanie powiązań. 

Może tylko zastanawia mnie wątek rytualnej uczty; Nabarz również wspomina o ucztach masońskich jako istotnym elemencie spotkań. Czyżby wywarło to wpływ na wiccańską rytualną ucztę? Nie jest to jasno powiedziane, ale w pewnym stopniu zasygnalizowane przez autora. Zaletą pracy Nabarza są pewne wzmianki o tradycji gardneriańskiej. Nie wiedziałem, że istnieje taka funkcja "Waylock" czyli stróża rytuału, który odpędzać ma nieinicjowane osoby od obrzędu odbywającego się w okolicy. Także używanie sandałów przez przedstawicieli tejże tradycji było dla mnie czymś nowym. Zdziwiły mnie te dociekanie o Tubal Cainie. Graves w „Białej Bogini" łączy postać kowala z rogatym bogiem w postaci kenickiego Tubal Caina. Interpretacja Gravesa mogła być głównym źródłem inspiracji dla Cochrane‘a. Nie wiem dlaczego jest to tutaj pominięte?

Dziwiło mnie trochę to, że autor twierdzi, że mniej elementów masońskich pojawia się w tradycji aleksandriańskiej. Otóż nic bardziej mylnego. Wystarczy spojrzeć na podłogi w niektórych świątyniach by dostrzec charakterystyczną szachownicę. 


Tak, tak. Nawet w praktykowanych w tejże tradycji medytacjach się ona pojawia. 

Cóż rzec? Książka niewątpliwie jest warta uwagi chociaż z pozoru sprawia wrażenie krótkiej komercji. Nabarz pokazuje wielki chaos jaki w tym wszystkim występuje. W dużym stopniu został on rozwikłany, ale czasem mam wrażenie, że jest to kocioł bez dna i chyba dopiero za jakiś czas wszystko okaże się być jasne. Na to potrzeba solidnego kompendium. 

Gorąco polecam!