środa, 14 lutego 2018

Shani Oates "Tubal's Mill. The Round of Life"


Nie tak dawno temu znalazłem ciekawy wywiad na YouTube z Shani Oates, głową Clanu Tubal Cain. Zachwycił mnie on do tego stopnia, że postanowiłem trochę zagłębić się w ten nurt tzw. czarownictwa tradycyjnego. 

Chyba trzy tygodnie męczyłem się z tą publikacją, czytając średnio dziesięć stron dziennie. Przyznam, że było to ciężkie doświadczenie. Autorka sprawia wrażenie przedstawicielki osaczonego trendu współczesnego czarownictwa, która usilnie próbuje przeciwdziałać wszystkim plotkom, jakie na jej klan spadły. Wykorzystuje w tym celu swoją wiedzę środowiskową, filozoficzny język i powszechnie znane informacje. 

Przyznam, że na bezsenne noce jak znalazł (a co gorsze ostatnio w robocie mam same dniówki, pomimo tego, że dostaję dodatek za pracę w godzinach nocnych, ale nie będę się upominał w firmie. Nieważne). 

Oates obala wiele historii. Jak zwykle łupnia dostają takie postacie jak Ronald Hutton czy Ethan Doyle White. Najwięcej krytyki poświęcono Johnowi z Monmouth; autorka kwestionuje całkowicie historię o istnieniu Royal Windsor Coveenu dowodząc, że był on tylko zmyślonym efektem pogłosek. Zaciekawiły mnie ataki na tradycje, które wyrastają z klanu: 1734, Ancient Keltic Church, Y Plant Bran czy Regency. Tutaj gołym okiem dostrzegam wojnę o sukcesję, typową dla okultystycznych środowisk po śmierci charyzmatycznego lidera. "Każda sroczka swój ogonek chwali" jak mówi znane nam powiedzenie i dokładnie widać to w "Młynie Tubala"; Oates koniecznie chce udowodnić, że jej Clan Tubal Cain właściwie odwzorowuje nauki Cochrane'a a pozostałe tradycje zboczyły z właściwego kursu. Ale w to nie będę wnikał, bo to jej opinia jako wyznawczyni, do takiego "emicznego" poglądu ma pełne prawo.  

Dużo znanych nazwisk i rozszyfrowań puzzli historii. Pracę tę równałbym poziomem z dziełami Heseltona, który odkrywa przeszłość wicca; Oates robi to samo z Clanem Tubal Cain. Dowiadujemy się o wpływie pewnych postaci, o tym, które były znaczące, a które nie. Poznajemy kolejne teologiczne myśli i strukturę organizacyjną współczesnej wersji klanu. 

Jedynym  minusem książki jest ten filozoficzny, usypiający język. Nie zmienia to faktu, że jest to bardzo ważna pozycja, warta uwagi, znacząca i uzupełniająca wiele luk. Dlatego wszystkim sympatykom tematu serdecznie ją polecam!