"Święci i biesy" to kolejny debiut literacko-artystyczny Witolda Vargasa
i Pawła Zycha, czołowych popularyzatorów polskiego folkloru w wersji
przyjemnej nie tylko dla wyobraźni, ale także dla oka. Mistrzowski szkic
połączony z tekstami zawierającymi całe mnóstwo zapominanego dziś
słownictwa dają nam piorunującą mieszankę - każdego czarta porazi swą
doskonałością.
Tym razem na piedestale pojawili się niektórzy historyczni święci i związane z nimi legendy. Idąc zgodnie z kalendarzem liturgicznym zapoznajemy się z ciekawymi opowiastkami. Autorzy niekiedy rozwijają wątki dodatkowo przenosząc nas w świat legendarnych polskich diabłów i ich sprzymierzeńców.
Diabły najbardziej przykuły moją uwagę. Myślę, że polscy sataniści,
szataniści, lucyferianie czy inni im podobni powinni pomyśleć nad
stworzeniem wyjątkowego "Antyliturgicznego Kalendarza" a zamiast
świętych patronujących w danym dniu zastąpić ich diabłami. Oczywiście
rzeczony projekt nie musiałby zaczynać się z końcem grudnia, a kończyć w
styczniu - mógłby iść normalnie od wiosny do zimy zgodnie z naturalnym
cyklem. Tylu w naszym folklorze jest diabłów, myślę, że patrona na
wszelki dzień znalazłoby się bez problemu. Każdy z nas ma jakiegoś
swojego osobistego "złego". Mi tam chyba Rogalec najbardziej przyświeca
(no bo przecież nie przyciemnia). Dzień, albo Noc Przeklętego Rogalca.
Chyba znalazłem alternatywę do obchodów imienin (!).
Historie ciekawe, niektóre rodem z pogaństwa pochodzące. Zaintrygowała mnie legenda św. Mikołaja i jego rozmowy z wilkami.
Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników wierzeń ludowych. Gorąco polecam!
Teraz możemy iść grzeszyć ...
Teraz możemy iść grzeszyć ...