czwartek, 15 września 2016

Idries Shah "Droga sufich"


Suficka mądrość okazuje sie być dla mnie zlepkiem żałosnych anegdot, bajek i marnych historyjek, które rzekomo obnażać mają wielką madrość jej notabli. Pełno hipokryzji i dziwacznych morałów. Już chyba wiem skąd wziął się mądry obyczaj skarżenia właścicieli domów przez złodziei, którzy doznali tam strat.

Może tylko kilkoma cytatami podzieliłbym się jeszcze gdybym sporządział jakieś notatki...

Tragicznie oceniam sufizm przez pryzmat pracy Idriesa Shaha "Droga sufich". O ile do autora żywię duży szacunek (bogi jeden wiedzą, czy nie był on jednym z członków covenu Geralda Gardnera, wiadomo, że był współautorem jego biografii ), tak mądrość sufich przedstawiona w jego pracy absolutnie do mnie nie przemawia. Książka jest okropnie nudna, pełna dziwnych przekazów i generalnie mających się do rzeczywistości jak pięść do kinola. I nie chodzi mi bynajmniej o przedstawione tutaj bajki, w których psy rozmawiają z ludźmi. Mój realistyczno-cyniczno-egoistyczny światopogląd zwyczajnie kłóci się z widzeniem świata według przedstawiceli tego nurtu "mądrościowego" ... A może raczej "mądralińskiego".

Nie polecam!