Zaczęło się bardzo ciekawie od dobrego wstępu biograficznego de
Naglowskiej autorstwa Krzysztofa Azarewicza. Następnie sześćdziesiąt
stron przenoszących nas w odległy wymiar. A w wymiarze tym odrobina
filozofii, idei kultu Szatana według Naglowskiej, a następnie opis
inicjacji do Zakonu Złotej Strzały. I muszę przyznać, że to ostatnie
było najbardziej wciągające.
Filozoficzne poglądy autorki pozostawiam na dalszym planie. Pod pewnym
względem rozumiem co miała na myśli, lecz czasem zagłębiając się w jej
przekonania miałem identyczne odczucia co w przypadku studiowania pracy
Aleistera Crowleya "Magija w teorii i w praktyce" ... Czyli, wiem, że
nic nie wiem, ale dostrzegam światełko w tunelu.
Nieistotne. Czytając opis inicjacji Zakonu Złotej Strzały, organizacji
satanistyczno-paramasońskiej przenosiłem się myślami wstecz do znanych
mi z własnej biografii wątków. Dostrzegłem także pewne analogie pomiędzy
praktykami tejże organizacji a uwielbianymi przeze mnie zaklinaczami
koni. Z resztą w samej filozofii de Naglowskiej pojawiają się znajome
wątki, znane z prac Paschala Randolpha, a które następnie przedostały
się dalej do dzieł Crowleya. Co by tu wiele nie filozofować, wiemy, że w
przyrodzie wszystko jest połączone. W świecie okultystów z przełomu
XIX/ XX w. z resztą też.
Dużo tematu seksu i jego funkcji. Pewne poglądy bardzo mnie zaintrygowały:
Wszystkie kapłanki miały długie włosy - było to jedno z kryteriów ich doboru. Każda była blondynką, albowiem Poranna Gwiazda przynależy do arktycznego obszaru północy i nie manifestuje się w żadnej innej rasie. Ciemnowłose kobiety nie powinny czuć się z tego powodu obrażone. Takie jest Prawo, a ludzkie preferencje nie mają nic do tego. (s. 52)
No proszę! Nazi ideologiczny okultyzm! Długo szukałem wątków podobnych
do Svarta Orden i epoki Loży Thule ... Najgorsze, że ostatnio coś mnie
znowu na brunetki bierze. Przejdzie, kwestia czasu. Widzę, że jest to aż
nadto filozofia tej epoki. Zaczynam tę epokę lubić coraz bardziej.
Na początku kobieta była pozbawiona rozumu, gdyż ten przynależał jedynie do mężczyzny. (s.22)
Nie mam pytań ...
Duch Święty była kobietą, co nie od dziś wiadomo. Podobnie jak i pewne elementy rytuału widoczne w tradycyjnej wicca.
Książkę warto przeczytać! Pamiętajcie o tym dobrzy ludzie, sataniści, magowie seksualni, erotomani i inni ziomkowie!