Niemniej wiedzę o tajemniczych przymiotach i zastosowaniu flory powinno się pielęgnować. Czym jest nasza współczesna farmakologia jeśli nie bardziej udoskonaloną, dawną magią ludową ?
"Słowiańska magia ziół. Obrzędy, bóstwa, demony i rośliny" Karoliny Lisek to przekrój przez wiedzę o tajemniczych właściwościach najpopularniejszych roślin występujących na naszej ziemi. Drzewa, krzewy, chwasty, bulwy ... Niczego nie zabrakło. Chociaż tytuł może sugerować, że autorka omawia tylko te znane naszym przodkom z czasów przedchrześcijańskich, w istocie jest inaczej. Przedstawione zostają także te zaimportowane na nasze tereny na przełomie późniejszych stuleci.
Drzewka, rośliny jadalne, chwasty etc. Lisek stosuje bardzo przyjemną narrację; praca wciąga i czyta się ja niczym opowieść. Widać, że autorka wysiliła się bardzo nad zgromadzeniem informacji na temat każdego omawianego z osobna ziela; dowiadujemy się o ich chemicznych właściwościach, zastosowaniu w medycynie, wierzeniach ludowych, a nawet próbie powiązania ich z rekonstruowaną od wielu lat dawną religią Słowian. Ciekawostek co niemiara; od historycznych, przez ludowe zabobony, skończywszy na tępieniu kradnących mleko wiedźm.
Ogółem jest to kompendium cennych informacji. Książkę czyta się przyjemnie, a wykorzystana bibliografia jasno wskazuje, że nie jest to aneks do podręcznika magii tylko szersze opracowanie.
Czy ją polecam? Bezdyskusyjnie. Myślę, że każdy rolnik czy ogrodnik znajdzie w niej coś dla siebie. I nie tylko. Polecam ją rodzimowiercom, słowiańskim wiedźmom, sympatykom zielarstwa, folklorystom i wszystkim otwartym umysłom.