wtorek, 24 września 2024

Vivianne Crowley "Ścieżka pradawnej magii"

 

Vivianne Crowley to znana wiccańska arcykapłanka, założycielka odgałęzienia jednej z linii Whitecroft (tradycji gardneriańskiej, podczepiającej się także pod aleksandryjską poprzez fakt, że pani Crowley przeszła przez kolejne stopnie inicjacji tejże religii w covenach obu nurtów). Zasłynęła w pogańskim świecie z interpretacji wicca w świetle badań m.in. C.G. Junga. Prowadziła wykłady naukowe, uczyła o współczesnym czarownictwie.

"Ścieżka pradawnej magii" to praca będąca czymś z pogranicza pamiętnika; opisane zostały udziały w politycznych manifestacjach, konferencjach, podróżach do m.in. Francji, Australii, Polski. Z drugiej strony wszystkim wydarzeniom towarzyszy psychologiczna rozprawka zaistniałych zdarzeń. Swojskie klimaty przyznam. Teorie archetypów, dawne pogaństwo w ich kontekście wciąga czytelnika niczym czarna dziura. Jest to niewątpliwe pozytywny atut tej lektury.

Gorzej jednak jest z lansowanym w pracy feminazizmem i innymi odmianami lewactwa. No chyba nie bez powodu książka adresowana jest do kobiet. Cóż za dyskryminacja ... Rozśmieszyły mnie niektóre poglądy na społeczeństwo, tolerancję i "problemy". Może by tak pani Crowley wypowiedziała się na temat ostatnich zamieszek w Anglii, które co by tu dużo nie mówić, są właśnie efektem polityki otwartych granic, tolerancji i zrozumienia ...

Cytacik:

"W Polsce uderzająca do głowy wolność, jaka zapanowała po obaleniu komunizmu, otworzyła drogę do prawicowej polityki, antysemityzmu, homofobii oraz odebrania kobietom prawa do decydowania o ich ciele. Co zdumiewające, biorąc pod uwagę historię tego kraju, niektórzy młodzi Polacy ogłosili się nazistami; ale młodzi radykałowie, którzy przybyli na naszą konferencję, mieli inną wizję (s. 217). 

Oj Vivianne! Nie wiesz co dobre! Może dlatego Polska nie wygląda jeszcze jak kraj trzeciego świata, co widoczne jest w niektórych miejscach we Francji, Szwecji, Niemczech czy nawet w Wielkiej Brytanii. Ten patriarchalny system jest jak dla mnie wzorem i na pewno nie rezygnowałbym z niego. Myślę, że stratny na tym nie będę w przeciwieństwie do pewnych siebie pani lewackich pobratymców, którzy lansują społeczne "dobro" dopóki im ktoś łba nie utnie w imię pewnej religii. 

Cóż 2 punkty dodatnie za psychologiczne aspekty książki, 4 punkty ujemne za lewacki tok myślenia. A razem daje to minus 2 punkty.

Także nie jest to książka warta szczególnej uwagi.