wtorek, 29 grudnia 2020

"Z duchami przy wigilijnym stole"

 

Nadszedł miesiąc śniegu, mikołajek, sylwestra i przede wszystkim bożego narodzenia. Na dobrą sprawę w tym roku też nie zabrakło nam ciepłej atmosfery ... Skoro mowa o grudniowych świętach, czasie kiedy nasi wspaniali przodkowie przyzywali zmarłych na oficjalną biesiadę pomyślałem, że warto może zagłębić się na krótko w literaturę związaną z tym uroczym okresem w roku. No w końcu małe zejście na plan chtoniczny nikomu nie zaszkodzi. Zwłaszcza w literackiej postaci. 

"Z duchami przy wigilijnym stole" to zbiorówka różnych opowieści o duchach, napisanych głównie w minionych wiekach przez autorów z Polski, Anglii czy Ameryki. Przedzielone są wierszami znanych poetów zamiast pustymi stronicami. Poznajemy teksty autorstwa Henryka Rzewuskiego, sir Waltera Scotta, Pani Henry/ Ellen Wood, Margaret Oliphant, Elizy Lynn Linton, Stefana Grabińskiego, Jana Łady, Granta Allena i Henry'ego Jamesa. Do tego poezja Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, Johna Day, Bolesława Leśmiana, Polskiego Anonima z XV wieku. 

Miałbym tylko jeden podstawowy zarzut - spodziewałem się czegoś na wzór "Opowieści wigilijnej" Karola Dickensa; duchów związanych z bożym narodzeniem, mrożących krew w żyłach treści  dmuchających zimnem, śniegiem i lodem. Generalnie są to krótkie historie, w których pojawiają się zjawy. Tylko jedna z nich jakoś konkretnie powiązana jest z bożym narodzeniem. Reszta to po prostu na siłę wykrojone do zbiorówki powieści o widmach. 

Wzruszyła mnie historia satanistycznej orgii, nie bardziej niż truizmy o pogaństwie i zniszczeniu dawnej religii. Ile jeszcze razy się na to natknę? Historia o pociągu też była dobra. A tak to generalnie czytamy mało szokujące opowiastki, w których widziadła nawiedzają i drażnią żyjących. Nie jest to specjalnie straszne, ale czytając można oderwać się od ponurej rzeczywistości deszczowego miesiąca. Szczególnie gdy się cierpi na bezsenność. 

Czytajcie i bacznie zwracajcie uwagę na każdy szmer w pokoju. Zwłaszcza w wigilijną noc.