Jak wskazuje tytuł, leksykon autorstwa Mariusza Dymka i Tomasza
Szczepańskiego to biografie członków, działaczy, współpracowników
przedwojennego stowarzyszenia "Zadruga". Notki z życiorysów,
przedsiębiorstwa, w których pracowali, życie prywatne, zasługi dla kraju
i narodu oraz działalność popularyzatorska organizacji stanowią trzon
pracy. Pod uwagę wzięto postacie, których przynależność do ruchu
potwierdzona została w przynajmniej dwóch źródłach; kryteria doboru osób
przedstawionych w tomie są zatem zaostrzone.
Czyta się to z ciekawością spoglądając na realia minionych epok;
odmienne od dzisiejszych tytuły zdobywane w szkołach, historie o
mobilizacji w armii, wydarzenia z okresu wojen. Nawet życie Polaków w
okresie XX-lecia międzywojennego, czasów PRLu jest lepiej oddane niż w
niejednym filmie starającym się opisać zamierzchłe dla nas czasy. Nie
było to za pewne celem autorów, ale prezentując biografie omawianych
postaci przedstawili świetnie życie w pierwszej połowie XX wieku z
perspektywy typowej dla przeciętnych ludzi.
Na początku już widać, że zdobycie informacji o wielu członkach nie było
prostym zadaniem. Przyznam, że podziwiam Dymka i Szczepańskiego za
podjęty trud. Informacje uzyskali m.in. dzięki archiwom, kontaktom z
rodzinami zadrużan.
Pamiętam jak pewnego razu dnia 14 lutego na swojej Facebookowej stronie
"Slavic Paganism & Witchcraft" w ramach akcji antywalentynkowej
zamieściłem obrazek przypominający, że data ta dla Polaków związana jest
z historycznym wydarzeniem - rocznicą powstania Armii Krajowej. Finał
sprawy był taki, że posypały się idiotyczne, hejterskie komentarze pod
moim adresem. Najprawdopodobniej żaden głąb piszący je nie wziął pod
uwagę, że w AK walczyli m.in. członkowie Zadrugi, z których najbardziej
znanym jest Jan Stachniuk (nota bene trzykrotnie ranny, walczył w
powstaniu warszawskim). Dzięki omawianemu leksykonowi znamy wiele innych
nazwisk osób zasłużonych i odznaczonych medalami za zasługi dla kraju,
którzy także działali w szeregach wspomnianej organizacji.
Książka zawiera wiele ciekawostek opisujących nie tylko biografie, ale
też realia PRLu, konflikty z ówczesnym prawem i prześladowania przez
reżimowe władze. Pokazuje, że z powodów politycznych mnóstwo sympatyków
Jana Stachniuka nie mogło pozostać wiernymi głoszonym przez niego ideom -
wielu okazało się być oportunistami, uciekinierami, a nawet zdrajcami.
Spodobała mi się historia o położeniu kwiatów pod pomnikiem księcia
Niklota w Schwerinie przez członków Zadrugi, którym udało się przeżyć
niemieckie obozy śmierci. Podobnie historia zamordowania Henryka Rybki.
No cóż, skoro zasłużył ...
Książka bardzo ciekawa - polecam wszystkim sympatykom tematu neopogaństwa w Polsce oraz idei Jana Stachniuka!