poniedziałek, 21 października 2024

Less R. Hoduń "Nadal jestem. Koniec drogi to jeszcze nie koniec"


Kontynuując akcję pt. "Październik Miesiącem Mrocznej Dumy" zabrałem się szerzej za temat życia po śmierci. Less R. Hoduń "Nadal jestem. Koniec drogi to jeszcze nie koniec" to zbiór historii o duchach z komentarzami autora. 


Tutaj akurat głównym temat stają się zmarli, którzy po swoich zgonach "dają znać, że żyją"; upominali się o dopełnienie niezamkniętych spraw, ukazywali się swoim bliskim, pomimo, że kilka godzin wcześniej odeszli z tego świata.


Takie "zabili go i uciekł". Czytając prace badaczy życia po śmierci napotkałem na teorię, że duchy często przeżywają tak boleśnie śmierć, nie mogą odejść. Stąd niby jak niespełnieni vloggerzy z YouTube'a straszą chcąc być w centrum uwagi innych ... 


Nigdy nie spotkałem kogoś, kto już by nie żył. Przerabiałem ataki demonów podczas fazy REM (o tym też jest w książce), stukania w szybę (a właściwie jak się raz skapnąłem, to nie w szybę puka duch, tylko dźwięk słyszymy w głowie). Raz ducha w Halloween widziałem, ale jego opis jest daleki od duchów z popkultury, opowieści świadków spotkań etc. 

Mniej więcej tak wyglądał duch, którego widziałem raz podczas Nocy Dziadów 31 października. Wygenerowałem obrazek za pomocą AI.

Czy więc te przedstawione przez Hodunia historie, doznania są prawdziwe? Nie wiem. Nie wypowiem się. Niemniej coś musi być na rzeczy bo takie historie zna za pewne większość ludzi. 


Opowieści z tego "Zombie Pamiętnika Czerwonego Pantofelka" zakończone są komentarzami autora i analizą sytuacji. No i powiem szczerze - nie są one jakieś odkrywcze. Nie ma tutaj większej wiedzy akademickiej na ich temat. Raczej są to luźne przemyślenia poparte wiedzą ogólną. Na końcu jeszcze wywiad z księdzem profesorem, który jak to przystało na księdza szuka dziury w moście swoimi wywodami ... 


Książkę moge polecić młodym ludziom zafascynowanym takimi opowieściami, wszelkim miłośnikom opowiastek, które może jeszcze opwiada się młodszym uczestnikom kolonii przez starszych przed ciszą nocną. Mnie osobiście ona nie zaimponowała - także innym, wnikliwym eksploratorom tego co "tam" jej nie polecam.